Ten film to kompletnie nielogiczny gniot.Postępowanie tej pani to jakaś chora abstrakcja,ja jakbym
spotkał samego siebie i moja ekipę pierwsze co to bym z nimi zaczął rozmawiać,zamiast strzelać i
biegać z siekierą mordując każdego kto się nawinie.I to przecudowne hasło "muszę was
wszystkich zabić,żeby was uratować!" xD Myślałem,że może końcówka wyjaśni kompletny brak
logiki w tym czymś,podążałem tropem,że może to jakaś chora wizja autystycznego syna,ale nic z
tych rzeczy...to po prostu chora wizja autora scenariusza.
Dawno nie widziałem tylu pierdół w jednym filmie,dlatego dziwią mnie pochlebne opinie pod
adresem tej kupy.Stanowczo odradzam!
"Reżyser ma za zadanie w filmie wyjaśnić swój tok myślenia przy tworzeniu, bądź przynajmniej zostawić jakąś furtkę, która pozwala na interpretację" - A od kiedy wdrążono taką zasadę? Pierwszy raz spotykam się ze stwierdzeniem takiego obowiązku reżysera... czasem po prostu widz pokłada głęboką nadzieję w inteligencję widza, ale widać przecenia ją, bo zawsze znajdzie się ktoś kto sądzi, że wszystko trzeba jasno wyjaśnić, nie pozostawiając miejsca na własną interpretację. Ja lubie takie niedopowiedzenia w filmach, bo wtedy można wymienić się z innymi widzami swoimi interpretacjami, a co jeszcze ciekawsze każdy w takich momentach ma rację. Nie da się powiedzieć, która interpretacja jest tą właściwą i tym lepiej, bo dzięki temu mamy parę możliwości rozwiązań fabularnych. Poza tym takie niedopowiedzenia zmuszają do myślenia tych którym chce się nad tym myśleć. Bo wiadomo, ze czasem łatwiej jest orzec, że "Scenarzysta to psychopata" i że "film nie ma żadego sensu" niż się nad tym głowić i zabrac się za oglądanie Avatara, gdzie wszystko mamy pieknie podne na tacy zamiast wysilać mózgownicę. Współczesny widz zrobił się wygodny, dlatego obecnie nie chce mu się samemu interpretowac filmów - lepiej niech zrobi to za nas reżyser. Myślę, że jakby ten film pojawił się w XX wieku to cieszyłby się większym powodzeniem - wtedy jeszcze ludziom chciało się myśleć. Teraz jesli reżyser chce zdobyć popularność jakimś horrorem to lepiej dla niego żeby robił filmy na modłę "Piranii 3D", gdzie mamy prostą fabułę, mase efektów specjalnch i golizny. Wtedy na pewno trafi do współczenych nastolatków. Dzieła w postaci "Triangle" przeznaczone są dla bardziej wymagających widzów, których w obecnych czasach jest zaskakująco mało i niestety przegrywają z falą nowych teen-horrorów bazujacych na nowoczesnej technologii. W końcu myślenie współczesnego widza jest proste - co tam oryginalność fabularna, najważniejsze są efekty specjalne i tak niestety już będzie i nikt tego nie zmieni.
"czasem po prostu widz pokłada głęboką nadzieję w inteligencję widza" - chodziło o to, że rezyser pokłada nadzieję w inteligencję widza. Powinni już naprawić te opcję edytowania, bo robi się młyn:/
Pozostawić miejsce na własną interpretację- ok, zgadza się, ale nie popadajmy w paranoję. Mam wrażenie, że wystarczy zrobić film, którego połowa społeczeństwa nie zrozumie, by zyskał zwolenników mających się za wielkich 'wybranych', inteligentnych, którzy w porównaniu do reszty plebsu rozumieją- i interpretują po swojemu w sposób nie mający większego związku z tym, co w filmie zostało przedstawione. Jestem po prostu przeciwniczką nadinterpretacji.
Sugerujesz mi w tym momencie, że jestem płytko myślącą osobą, stawiającą na efekty specjalne i goliznę, ale absolutnie nie masz racji. Kolejne czepianie się skrajności. Sięgając po Triangle szukałam właśnie czegoś więcej, czegoś innego, czegoś co zaskoczy, pozostawi pole do interpretacji- bo właśnie to sugerowały komentarze, które na tym forum przeczytałam. Ale nie znalazłam tej głębi. Uważam, że to wielki pseudopsychologiczny film, którym zachwycać będą się właśnie zwolennicy nierozumianej przez nikogo 'inności', by móc orzec coś w stylu 'jesteś za mało inteligentny by to zrozumieć'.
Ściślej nikt tego filmu nie zrozumie dosłownie, bo tak się nie da. Jak już mówiłam można go różnie interpretować i w tym wypadku każda interpretacja będzie słuszna. Ja popieram interpretację zarówno jeśli chodzi o trójkąt bermudzki, jak i śpiączkę głównej bohaterki i jej syzyfową pracę - popieram je obie, co już jest pewną nowatorką jeśli chodzi o filmy, bo zazwyczaj jest tylko jedno wytłumaczenie. I nie twierdzę wcale, że to ja mam rację, a inni nie, bo to by się wykluczało z tym, co napisałam wcześniej, że każda interpretacja jest dobra. Popieram wyłącznie ludzi, którzy próbują ointerpretować ten film, a absolutnie potępiam tych, którzy nawet sobie tym głowy nie zawracają z góry głosząc, że to nie ma sensu, bo film miał być pozbawiony fabuły, Dla mnie, to jest po prostu wygodnickie podejście do tematu. Swoją drogą, zastanawia mnie Twoja interpretacja, skoro wszystkie wyjasniania widzów uważasz za nadinterpretację?
A kto powiedział, że nie próbowałam go interpretować? Zastanawiałam się sama, czytałam komentarze tutaj, ale jak dla mnie takie usilne interpretowanie jest tak jakby nadawaniem na siłę sensu. Ktoś w którymś temacie rzucił, że reżyser miał na myśli trójkąt bermudzki i w związku z tym przychylam się do tej tezy- dlatego właśnie jest to dla mnie sci-fi i nie widzę w tym jakiejś głębokiej treści. Po prostu czysta abstrakcja. Syzyfową pracą zachowanie bohaterki owszem, było i związek tego faktu z nazwą statku, etc.- ok. Ale szukanie w tym kary za jej grzechy itd. uważam za głęboką przesadę. Ot, myślę, że reżyser nie miał w zamyśle stworzenia tej głębi, którą wszyscy usilnie starają się filmowi doczepić. Fajny pomysł na film, ale czegoś mi niestety brakło.
http://horror.com.pl/filmy/recka.php?id=2009
Nie wiadomo, co reżyser miał na myśli, bo film jest z tego względu oryginalny, że rezyser usuwa się w cień, pozostawiając pole do popisu nam , widzom. A głoszenie, że nikt tak naprawde nie rozumie filmu jest trochę nie na miejscu, obraża inteligencję widza, gdyż w rzeczywistości każdy go rozumie, kto ma jakąś sensowną interpretację - o to chodziło reżyserowi i w 90% uzyskał co chciał, gdyż siłą rzeczy ludzie starają się jakoś interpretować ten film, w końcu w naturze człowieka leży zrozumienie i usilne dąrzenie do tego. Też nie popieram symboliki religijnej (mitologiczną tak katolicką nie)w tym filmie, ale nie twierdzę, że jest błędna, gdyż nie można jasno stwierdzić, która jest dobra, a która zła. Jeśli zrozumie się tą jedną podstawową rzecz, że reżyser żądał właśnie tych wielu interpretacji, nie narzucając swojej i nie wyjawiając jej nam to film na pewno okaże się dla widza jednym z najlepszych horrorów XXI wieku.
Rozumiem co masz na myśli i szanuję Twoje zdanie. Być może masz rację i z zamysłem reżysera. W każdym razie, wracając do punktu wyjścia- niestety nie przekonują mnie niestety tego typu filmu i nie potrafię dostrzec ich geniuszu.Ale to już każdy ma jakiś swój gust i preferencje.
Pozdrawiam :).
Po przeczytaniu wątków ,,stelline,, stwierdzam że zaoszczędziłaś/łeś mi mase pisania,zgadzam się w 100 % z tym co zostało napisane przez Ciebie.
Nie mogę edytować, więc poprawię się, nim ktoś przyczepi się słówka - pozbawionych logiki*.
I jeszcze jedno- niepoważne jak dla mnie jest nazywanie kogoś trollem tylko dlatego, że film mu się nie spodobał, zwłaszcza, że wysnuwa sensowne argumenty, które przemawiają za jego opinią.
właśnie założyciel tematu ma strasznie nielogiczne pozbawione sensu argumenty a zabiera sie do ocenia filmu i ludzi ,którzy próbuja interpretować film napewno na wyższym niż on poziomie...
Założyciel tematu również przeinacza fakty. Wpiera ludziom coś czego w filmie nie było. twierdzi, że Jess ni z gruchy ni z pietruchy zabijała wszystkich jak leci nie próbując nawet z nimi rozmawiać, a przecież to nie prawda. Jess przez cały czas próbuje rozwiązać wszystko bez przelewu krwi, próbuje wytłumaczyć to wszystko reszcie, ale cokolwiek by nie zrobiła oni i tak umierają. W końcu poddaje się, myśląc, że może jak będzie ich wszystkich mordować to to się skończy, że przerwie krąg. Może jestem ślepa, ale ja tam nie widziałam, żeby ona od rzu zaczęła mordować bez słowa wyjaśnienia reszcie.
Nie przeinaczam faktów,przecież cały czas twierdze,że ten film jest słaby- bo "Piąty wymiar" jest filmem słabym i to jest fakt.;)
Nie wiem czy jesteś ślepa czy może po prostu nie uważnie oglądałaś,ale gdy przypływa "druga tura" Jess cały czas się chowa po korytarzach i nie bardzo ma ochotę na rozmowę.Gdy próbuje tłumaczyć jednemu co się stało,to tak gorliwie mu tłumaczy,że przypadkowo wbija jego głowę na jakiś kolec (?) wystający z kajuty i też "niby przypadkiem" go zabija ( swoją droga niezła głupota,tego dnia scenarzysta miał zdaje się za daleki odlot ;) i tyle jeżeli chodzi o rozmowe,pózniej już zaczyna się regularna jatka.Gdy spotyka na końcu samą siebie,tez nie wiele myśląc chwyta za młotek,bo "sobowtórka" krzyczała na syna,a to nie dopuszczalne,trzeba roztrzaskać jej czaszkę.Ale tak po za tym Jess to pacyfistka;)
Po pierwsze próbowała wytłumaczyć wszystko temu chłopakowi, ale on nie wierzył (zresztą nikt by mu nie uwierzył), potem próbowała ocalić resztę przed drugą Jess (w końcu o to chodziło, skoro jedna Jess się zbuntowała to druga musiała zabijać), po trzecie samej sobie też próbowała wszystko wyjaśnić, gdy celowała do siebie pierwszy raz, ale druga Jess uciekła (za to ten chłopak zrozumiał, ze są dwie Jess). Moim zdaniem wersja z Syzyfem jest bardziej prawdopodobna, Jess w końcu to zrozumiała. Nie zauważułeś, ze cokolwiek by nie zrobiła to i tak wszyscy umierali? W końcu Jess sobie uświadomiła, że nie ma innego wyjścia, jak mordować wszystkich, zeby ocalić syna - żeby go odzyskać. Skoro mowa o ostatniej scenie, kiedy zabija samą siebie, bo wkurzyło ją to jak traktowała syna to ciekawa jestem, co zrobiłaby ta "zła" Jess kiedy zobaczyłaby samą siebie - Twoim zdaniem zrozumiałaby tłumaczenia samej siebie i pogłasakała ją po główce? Po przejściach na statku Jess doskonale wiedziała, że żadne tłumaczenia nie mają sensu, bo nikt i tak jej nie uwierzy.
Kiedy tamta wersja Jess rozmawiała z Victorem, zanim ta wbiła go na kolec, była też druga wersja Jess, która wszystko widziała. Wiedziała jak to się skończy, czemu nie podeszła, czemu nie zareagowała zanim ta go wbiła na ten kolec??? Poza tym wszystko powtórzyło się na tyle razy, że chyba ta tępa blondynka wiedziała, gdzie w tej chwili się znajduje ona sama wcześniej? A kiedy postanowiła wszystkich zabić i na końcu zmierzyła się ze sobą samą, zanim wylądowała na plaży, czemu zrobiła wszystko tak jak jej poprzednia wersja? Czy nie wiedziała czym to się skończy? Mógłbym tak dalej, ale po co. Film by się skończył w momencie, kiedy już na samym początku wyszłaby im na powitanie i a) albo ich rozstrzelała b) pogadała z nimi (w końcu 2 Jess by przemówiły chyba reszcie do rozsądku). Pokazałaby chociażby trupy na dachu tej baby i by jej uwierzyli i uciekli.
W ogóle nie wiem, po co to tłumaczyć. To byłby dobry film, gdyby jej zachowania były realne i rzeczywiście zawsze kończyłoby się to śmiercią wszystkich. Tylko problem polega na tym, że ona miała kilkanaście rozwiązań żeby to się nie powtórzyło.
I pytanie - czemu ona unikała kontaktów z innymi i samym sobą? Po kiego grzyba? Pojawiała się tylko wtedy kiedy wiadomo było do czego to będzie prowadzić.... byle zgadzało się z pętlą.
no niestety..... popieram w 100% straszne to było i nie pitolić mi tu, że nic nie zrozumiałam, bo nie było czego... Przewidywalny, wręcz okrutnie, a tam gdzie się nie dało logicznie wyjaśnić, wpakowali jakiś bełkot.... postępowanie głównej bohaterki to jeden wielki bezsens... nigdy więcej! a komu się nie podoba to "papa", mam takie samo prawo wyrażać opinie jak każdy inny.
Dokładnie- z braku pomysłów został wpleciony bełkot.Scenarzysta pewnie miał niezłą zwałe jak to pisał.Ale o dziwo zabieg implantacji głupot, okazał się skuteczny,bo niektórzy te brednie biorą za jakieś przesłanie, czy tam drugie dno i dzięki niemu taka chała ma swoich fanów.Dla mnie to jest dziwne,no ale jak to mówią "dziwny jest ten świat"...
Jeden z użytkowników już Ci wytłumaczył o co chodzi w Twoim złym podejściu. I tylko to potwierdzasz twierdząc, że z powodu takiego, że film Ci się nie podobał film jest słaby i TO JEST FAKT! Film dla Ciebie jest słaby i to jest fakt ale film nie jest słaby z tego powodu, że Ci się nie podoba. Przykro mi ale Twoja opinia nie jest najważniejsza.
Przecież to kolejny "wszystkowiedzący", który uważa, że jego zdanie jest jedynym właściwym. A że nie rozumie filmu to wpiera głupotę ludziom, którzy go rozumieją. Nie ma co z nim polemizowac bo i tak nie zrozumie.
Jasne,ja nie zrozumie,bo tylko Ty masz monopol na rozumienie...
Przecież ten film jest prosty jak budowa cepa,ja go zwyczajnie "nie kupuje".Rozumiem też,że można mu wystawić note oscylującą w granicach 6 lub 7,ale żeby dawać 10 to tego faktycznie nie kminie.Poważnie to jest arcydzieło buffy? ;)
A gdzie ja napisałam, że tylko ja go zrozumiałam?? To Ty ciągle głosisz, że każdy komu sie film podobał jest głupi. Tak bardzo zrozumiałeś film, że ciągle się upierasz, ze Jess zabijała wszystkich bez słowa wyjaśnienia i że z nikim nie próbowała rozmawiać, aby sytuację wyjaśnić... A rzecież pół filmu próbowała to robić.
Wybacz,po prostu gupi jezdem,nie rosumiem tego filmu,czyli 10 na 10 becie dopcze?
Detoksynator - stary jak ja Ciebie rozumiem ; ) - widziałem w życiu wiele, ale ten kicz nie mieści się w żadnych ramach, więc jakikolwiek pozytyw tego gniota odrzucam ; )
Lukasz2179- przywracasz mi wiarę w ludzi,po tej fali zachwyconych z notami 10/10 dla tego kiczu. ;)
buffy1977? uczciwie to tak dawać 10/10 traktując ten filmik jako arcydzieło? to potwarz dla świetnych aktorów i reżyserów, i scenarzystów, i ... itd. tego i ubiegłego stulecia...
no ja bym się po prostu wstydził takiej oceny i nawet jakby mi się film ciutkę podobał to nie robił z siebie filmo-kino-wego analfabety... :
jennnyyyy to się napisał.... prawie tak skomplikowane jak sam film ;P wiecie po co jest to forum? po to żeby wyrazić swoją opinie na temat filmu. Chłopak ją wyraził, nie każdy musi się z tym zgadzać. Argumenty są na samym początku jego wypowiedzi, więc uzasadnił (nawet widać, że oglądał :)). Ja naprawdę nie wiem o co wam chodzi... czy zjechał tych co w innych tematach stękają nad cudem tego filmu? broni swoich racji i tyle. W TYM TEMACIE JEGO OPINIA JEST NAJWAŻNIEJSZA, BO SAM GO SOBIE ZAŁOŻYŁ!! :) dziękuje i smacznego
Kazdy ma prawo wyrazic swoje zdanie. Dla mnie film dziwny zakrecony ale ja nie wnikam az tak bardzo w filmy a tym bardziej w niby horror. Ja go interpretuje tak ze bohaterka byla na granicy zycia i smierci bo skoro na koncu taksiarz mowi ze malego juz nie uratuja to mozna by pomyslec ze dla niej jakas szansa jest tylko pytanie jezeli ona tam lezala jako martwa lub polzywa:) to jakim cudem taksiarz z nia rozmawia? Moze chodzi o to ze te cale zdarzenie jest tylko w glowie Jess? Tak jak ktos wyzej napisal. Byc moze bedac w spiaczce sama wymyslila sobie rejs itd a moze tak jak ktos inny napisal ze musi wykonywac syzyfowa prace? Film moze nie najlepszy ale tez nie najgorszy. Mozna go obejrzec np przy wyszywaniu :)
hehhehhe, to jedyny flm, którego nie oceniłem od razu po obejrzeniu bo zupełnie nie wiem jaką dać ocenę... no kupa nielogiczności, bzdur, sprzeczności, amnezji, olśnień, znowu amnezji buehahha... nosz gniot okrpny... ale oglądało się z ciekawością co będzie dalej choć patrząc z coraz większym niedowierzaniem na tę bzdurę łącznie z końcówką heh
i jak mam to ocenić? :D
za chwilę to zrobię... hmmm...
Film jest słaby,więc ocena jest słuszna,chociaż może i zawyżona o jedno oczko...a niech ma x)
Nie będę oceniał twojego gustu, ale trzeba być ewidentnym matołem, aby nie dostrzec, że główna bohaterka robiła wszystko, aby odpokutować za swoje grzechy, a jednocześnie nie zwariować. Popatrz na ten tytuł od końca filmu.
[spoiler]Dziecko ginie, ona wchodzi na jacht, zasypia, zapomina, sztorm, prom, oglądanie śmierci swoich znajomych, oglądanie siebie krzywdzącej własne dziecko, zabijanie samej siebie, jazda z dzieckiem, zabijanie dziecka. Wszystko w kółko. Never ending story.[/spoiler] Nie uważam, że film był wybitnie głęboki, ale wyróżnia się na tle obecnych "thrillerów" i jest płynnie zmontowany. Jeżeli spodziewałeś się drugiego "Obłędu" czy "Wyspy Tajemnic", to chyba nie ta liga. Nie mniej jednak, 3/10 daje się filmom Uwe Bolla. Ten co najmniej zasługuje na 5 za sam pomysł.
3-4/10. Nie więcej. Czytając poprzednie komentarze podobały mi się interpretacje o Syzyfie, jej śpiączce/piekle/czyśćcu etc. Tylko ta cała pętla czasowa jest szyta grubymi nićmi. Jej zachowania są iście idiotyczne (patrz: mój poprzedni post). Do tego dochodzą typowe głupoty z horrorów jak rozdzielanie się. Widząc jakąś postać, która ich unika, trzymali by się razem, bo nie wiedzą czy to nie jakiś psychol. Nie mówiąc o tym, że dostali ostrzeżenie "wszyscy nie żyją, zabiła wszystkich". Jak mogli nie skojarzyć tego z tym cruiserem, który był opustoszały? W grach rozdzielanie się przynajmniej jest lepiej tłumaczone: coś się zawaliło, ktoś musiał się gdzieś udać, by coś otworzyć, gdy ty w międzyczasie musiałeś zrobić coś innego itd. (choć wiadomo, że to zabieg, by durne AI nie przeszkadzało ci w siekance).
Film niestety położyły głupie, nie mające nic wspólnego z rzeczywistością zachowania głównej bohaterki. I bez tłumaczenia, że bohaterka była w szoku. Reszta nie była? A zachowali się 10x racjonalniej, jeśli ominąć typowe dla tego gatunku rozdzielanie się (ja i Dafnee idziemy tędy, ty, Welma i Scooby tędy :P).
"Bohaterka wchodząc za każdym razem na statek nie jest przerażona tym ,że bedzie musiała zabijać ale wypadkiem w ,którym zginął jej syn a ona sama zapadła w śpiączke ( nie ma mowy o tym w filme ...bo po co ?? chcecie mięć wszytsko podane na tacy ??ruszcie troche głową zamiast krytykować reżysera i jednostki o wyższym ilorazie inteligencji od was ;)
Wszystko co dzieje sie od momentu wypadku dzieje się w jej umyśle,działa tylko jej wyobraźnia w ,której stara się nie dopuścić do wypadku wykonując syzyfową prace o której mowa w filmie.."
Czyli ona zabija SWOICH PRZYJACIOL I TO NA STATKU, zeby nie bylo wypadku SAMOCHODOWEGO Z JEJ SYNEM? Wooow, teraz nagle wszystko dla mnie jasne .
Podsumowujac . Ludzie, ktorzy sa zwolennikami tego filmu i maja pretensje, ze Detoksynator nie toleruje, zadnych innych opinii, zachowuja sie dokladnie tak samo, mowiac, ze ludzie, ktorzy nie zrozumieli Triangle sa "malo intelignetni", "niewymagajacy" lub sa fanami " teen- horrorow" zapewne najlepiej z Justinem Bieberem w roli glownej . To jest dopiero żelazna logika ! .... nazywana rowniez czesto hipokryzja.
Sama rowniez uwazam, ze film kompletnie nie ma sensu i przeslania. Nie trafia do mnie argument, ze niby niemozliwe, zeby napisano scenariusz, ktorego sie samemu nie rozumie, bo OWSZEM JEST TO MOZLIWE . Niektorym ludziom zalezy na zrobieniu kasy a nie dobrego filmu . To sie z kolei nazywa showbiznes.
Szanuje jednak ludzi, ktorzy czegos sie w tym dziele doszukali . Moja odpowiedz miala na celu tylko podsumowanie tego watku .
Pozdrawiam wszystkich fanow i antyfanow Triangle ; )
"Czyli ona zabija SWOICH PRZYJACIOL I TO NA STATKU, zeby nie bylo wypadku SAMOCHODOWEGO Z JEJ SYNEM? Wooow, teraz nagle wszystko dla mnie jasne ."
Nie wiem czy to miał być sarkazm, ale właśnie po to ponownie płynie w rejs, takie jest wyjaśnienie w końcówce ;) Pani po prostu miała 'lekkiego' bzika na punkcie syna, co zresztą jest wyraźnie zaznaczone wcześniej, a że pomimo tego zaślepienia zdarza jej się go krzywdzić świadczy też o jej problemach ze sobą. Być może ten nagły przypływ miłości wywołany jest wyżej wymienionym wypadkiem, a co za tym idzie stratą jej syna i stąd też tak nagłe późniejsze reakcje w próbach jego odzyskania ;)
Ogólnie jak na Time Loopa produkcja dosyć prosta i dosadnie wyjaśniona dla widza, także nie wiem jak można go nie zrozumieć czy zarzucać mu brak logiki...
Zgadzam się natomiast, że dosyć przewidywalna. No i film mógłby być otagowany jako SF, ponieważ niezaprzeczalnie jest o pętli czasu i nie są to jakieś urojenia głównej bohaterki, a jedynie na przyczyną jej zaistnienia można by właśnie podywagować ;)
gratuluję oceny :D
Negal & all 8,9,10/10 : resztę filmów (dajmy na to z 90%) będziecie musieli ocenić na 10/10 hehhe
ktokolwiek z powyższych:
wyjaśnij mi proszę bo nie zrozumiałem... każdy miał zabijać "swoich", z którymi przypłynął czy tam się z deka pomieszało na tym statku? ;]
po kiego płynąć jak wiemy, że na statku zapewnie grasuje już ze 100 naszych sobowtórów? może sobie poradzą beze mnie? może lepiej obrócić się na pięcie i pobiec szybko do domciu? będzie mniejsza pętla. heh :D
jak ona wróciła ze statku (warunkiem jest zabicie WSZYSTKICH) skoro ich tam coraz więcej jest? o ile pamiętam w pewnym momencie widzi siebie walczącą ze sobą... :D
i ostatnie... po kiego dyskusje nad tym marnym filmem? nie macie co robić? amen. (poproszę pominąć mnie, jestem tu dla zabawy obserwowania niesamowitego zjawiska jakim jest ta dyskusja nad/pod słusznym postem)
:]]]]]]]]]]
"wyjaśnij mi proszę bo nie zrozumiałem... każdy miał zabijać "swoich", z którymi przypłynął czy tam się z deka pomieszało na tym statku? ;]"
Rzeczywiście mało co zrozumiałeś... Na statku zawsze na raz była tylko jedna grupa (nie licząc oczywiście głównej bohaterki i jej jak to nazwałeś "sobowtórów") i kiedy ginęła, przypływali znowu. Przymusu zabijania natomiast żadnego nie było, więc nikt też nie "miał zabić swoich"...
"po kiego płynąć jak wiemy, że na statku zapewnie grasuje już ze 100 naszych sobowtórów? może sobie poradzą beze mnie? może lepiej obrócić się na pięcie i pobiec szybko do domciu? będzie mniejsza pętla. heh :D"
Z czym sobie poradzą? Co miałoby jej to dać? Ostatecznym celem głównej bohaterki nie było wyjście z pętli. Ba, jej wyborem była kontynuacja tego zjawiska żeby odwrócić skutki wypadku samochodowego. Aż dziw, że nawet tego nie ogarnąłeś...
A krytykanci wyżej pisali, że film taki prosty i pseudo inteligentny... Jak widać jednak niektórzy mają kłopoty ze zrozumieniem.
to jest nawet zabawne co piszesz... ;]
ale wybacz, tylko zabawne... no może ewentualnie zakłamane... podobne rzeczy widzę koło płacu prezyneckiego na "comiesięcznicy"... ;]
co do zdania "Jak widać jednak niektórzy mają kłopoty ze zrozumieniem" widuję je często pisane u ludzi, którzy mają jakiś problem ze sobą i własnym zrozumieniem, pappa i nie wymądrzaj się wciskając ludziom swoje kpiarskie interpretacje i oczywiste nieprawdy... dobre.... mądrala... "Na statku zawsze na raz była tylko jedna grupa " czyli główna bohaterka nie należała do grupy i się tam dwoiła i troiła... ;]
narka kawalarzu... szukaj sobie czegoś inteligentnego w tym kiepskim filmie, nie bronię... tylko mi tego nie wciskaj na siłę, zbuduj sobie wieżę z klocków i wciskaj że Eiffla , heh
Haha o czym ty mówisz w ogóle? :D
Sam napisałeś, że nie rozumiesz, a teraz wielce oburzony jak moher pokemonami ;) Cytujesz po pół zdania i się próbujesz do niego odnosić, a do tego robić jeszcze jakiś personalne wycieczki na mój temat ;)
"widuję je często pisane u ludzi, którzy mają jakiś problem ze sobą i własnym zrozumieniem"
Ja u takich ludzi zauważyłem nadmiernie używany wielokropek ("..."), problemy z interpunkcją i używanie emotek na pół strony (":]]]]]]]]]]") na poparcie swoich biednych wypocin ;)
Reasumując: Nie potrafisz nawet pojąć tego co piszę, więc co dopiero takiego filmu :D
podbudowałeś już się? ;]
podsumuję twoje wypociny: ble ble ble
jak nie masz nic do dodania o tym "rewalacyjnym" wg ciebie filmie to kończymy
twoja ocena o nim świadczy o tobie. cieszę się, że jesteś nim zachwycony buehahhhahha
end
najlepiej to wogóle wyłaczyć mózg przy tym filmie, wtedy będzie się podobał... :]
może mądrala też nam powie co dalej jak już się miejsce skończy na statku bo pewnie szanowny oceniacz na 9/10 zauważył, że się nam zapełnia, heh?
przykładów głupoty w tym filmie duuużo, ciekawe, że ci się podobał... no ale nie wnikam lepiej...
podzielam zdanie założyciela tematu. strasznie irytuje mnie gdy bohaterowie zachowują się jak chomik w kołowrotku kompletnie spłaszczając tym samym fabułę.
film totalny gniot ( a zaczynał się tak fajnie). Czasem lubię zakręcone filmy pod warunkiem że potrafią zaskoczyć. W tym filmie wszystko było przewidywalne do bólu a na dodatek strasznie nudne. Moim zdaniem baba była poprostu nienormalna (niestety udzieliło sie rownież dziecku - najczęsciej tak jest) i żadne inne interpretacje nie maja tutaj racji bytu (odbytu)
JESTEM W 100% za Detoksynator
takiej głupoty dawno nie oglądalam... a wam zafascynowani psychologia i zawiloscia filmu GRATULUJĘ : )