Niestety film strasznie mnie rozczarował. Przeczytałam całą trylogię, szału pod względem językowym nie było, ale historia sama w sobie mogła się obronić. Nie liczyłam na oscarową grę, ale Dakota była tragiczna. Gra sztywna, jej rola raczej wzbudzała śmiech na sali (zaznaczam, że były to osoby w większości dorosłe), za to Jamie świetny, soundtrack również. Ostatnia scena też dobrze zagrana, ale niestety nie ratuje ona całego filmu. 3/10 daję właśnie za ostatnią scenę, muzykę i grę Dornana. Reszta naciągana, śmieszna, dodatkowo wiele wątków z książki zostało pominiętych.