Postanowiłem to sobie obejrzeć. Początek ciekawy ok... no i pojawia się ten Grey,który jest jaki niewyżyty jakiś... Serio film sam w sobie niezły ,ale ten gościu...
Jeśli miałbym go komuś opisać to tak by to wyglądało :
30 % Grey , 30% Steele , 3o % Seksu ( to nie wygądało jak seks...) ,10 % reszta filmu.
Nie żałuję tych 2 godzin ,jednak nic specjalnego. Gra aktorów bardzo fajna.Muzyka nie najgorsza... klimat jakiś tam był... mimo ,że jestem osobą płci męskiej to film mi się podobał. 8/10 to moja ocena..