Oceniłam ten film na 6/10, tylko ze względu na beznadziejną książkę. Jak sam pomysł na książkę nie jest naprawdę zły, tak autorka chyba bardziej zepsuć go nie mogła. Dlaczego 6/10? Bo czytając książkę i widząc myśli Any, miałam niejednokrotnie ochotę rozbiec się i walnąć głową w ścianę, bałam się, że w film również te myśli wplotą. Ku mojemu miłemu zaskoczeniu, tego nie zrobili, dzięki czemu tą historię oglądało się dużo milej niż czytało. Nie jestem ani fanką historii Christiana i Any, ani hejterem, gdyż byłaby dużo lepsza gdyby autorka książki się do nie przyłożyła, przez co i film byłby dużo lepszy.