Nie wiem czego sie ludzie spodziewali że taka ocena niska jest, film jest niezły, gość z obsesją próbujący jakoś pogodzić nie które sfery seksualne z partnerką. Postać Panny Steele poza ostatnią sceną w porządku, zagrała tzw. cnotkę nie wydymkę miotającą się między porządaniem a romantyzmem które niestety nie idą ze sobą w parze wbrew pozorom, sama do końca nie wiedziała czego chce, zbyt szybko i drastycznie chciała go zmienić. A pan Grey seksualny dewiant który jasno określił swoje warunki, powiedział co go jara, a jej pozostało to zaakceptować bądź nie. A to jak jej to wychodziło mieliśmy pokazane w filmie. Główną aktorkę bym zostawił ale w roli Greya chetniej bym zobaczył któregoś z Marvelowskich herosów Chrisa Kpt America albo Chrisa Thora :D ciekawe jak oni by sie sprawdzili w tej roli. Ogólnie jest masa znanych aktorów których mogli wziąć do roli a zdecydowali się na gościa który ma bardzo mały dorobek aktorski, trochę szkoda.