A ja się pytam - co w tym śmiesznego? Jeżeli w realu kobieta jest w stanie przesłać kilkadziesiąt tysięcy złotych "żołnierzowi" skądśtam, bo taka zakochana, a biedak jest w potrzebie, to skąd to zdziwienie głupotą tekstów. Ogólnie ludzie są głupi i omamieni oszustwami, więc nie ma w tym nic dziwnego.