Nie jestem w stanie pojąć tych wszystkich hejtów na temat tego filmu. Chciałabym zwrócić uwagę, że film jest oparty na książce, niektóre sceny mogą zostać nie ujęte w filmie, jak to zwykle bywa w filmach opartych na książkach. Zastanawiam mnie jedno, czego jeszcze oczekujecie? że w filmie miały zostać dołożone sceny o których nie ma wspomnienia w książce? Wtedy to już by w ogóle napłynęła fala krytyki. Moim zadaniem w filmie zostało ujęte to co jest najważniejsze. Odnosząc się do scen erotycznych, mówicie że są "śmieszne", tylko że gdyby wszystko zostało pokazane ostrzej były by opnie, że film jest odrażający, za dużo przemocy, erotyzmu. Zastanówcie się w końcu czego oczekujecie, bo potrzeby są bardzo sprzeczne, które wypływają z waszych negatywnych wypowiedzi. Nie wszystkim film musi się podobać, a mam wrażenie, że kolejne negatywne opnie pojawiają się po to, aby się ponaśmiewać i ponaśladować innych, nie wspomnę już nawet o celowym zaniżaniu oceny filmu. Z resztą założę się, że najwięcej negatywnych opinii pochodzi od osób, które nawet nie miały książki w ręku i filmu także nie obejrzały.
Ja nie gryzę, po prostu próbuję Ci uświadomić, że piszesz jakieś bzdety typu "nie rozumiesz, nie komentuj" ale nie wyjaśniasz o co chodzi, nie argumentujesz tego, więc nie dziw się, że inni użytkownicy biorą Cię za gimbusa. Lubię komentować takie "płaskie" wpisy, sprawia mi to dużą radość ;)
nie mam zamiaru powielać argumentów ludzi, którzy już tutaj wypowiadali się na ten sam temat. Na co mam po raz setny to powtarzać? Ale w skrócie: żeby zrozumieć o co chodzi w filmie a w szczególności o co chodzi temu całemu Greyowi, trzeba poznać jego historie A CO ZA TYM IDZIE przeczytać 3 części. Mam Ci koleżanko streścić cały jego życiorys czy jak? Nie uważam, że książka jest fenomenalna, bo jest niskich lotów, do filmu podeszła ze strachem, ale mnie zaskoczył, bo w przeciwieństwie do powieści jest dużo lepszy. Wybacz, ale nie mam dla Ciebie więcej czasu. Na tym etapie z Tobą kończę :)
Droga, jak to określiłaś, koleżanko! Owszem czytałam wszystkie trzy części, nawet w oryginale.
Nie rozumiem również jak można się wypowiadać na jakiś temat nie mając żadnego argumentu i mówić, że kiedyś już ktoś to tutaj napisał, a Ty nie będziesz tego powtarzać. Chyba niezbyt rozumiesz na czym polega "sztuka wypowiadania się".
Rozumiem, że brak Ci czasu, powodzenia w dalszym życiu :)
Przykro mi bardzo ale nie ocaniamy tutaj ksiazki, ba calej trylogii. A film ktory ogladnelismy. A w filmi Grey jest nudna, szara postacia ktora przewija sie na ekranie. Zero tajemniczosci, nic!
Krytykuje, bo nie znalazłam w książce nic choćby minimalnie interesującego. Wprost przeciwnie, nudziłam się niemiłosiernie. Na film nie idę, więc o nim się nie wypowiadam.
Film jest slaby...bardzo slaby. Dlaczego? Sceny lozkowy nie sa ani erotyczne (nie pokazuja fasycynacji i piekna nagiego ciala) ani pornograficzne (nie wbudzaja podniecenia) te sceny sa puste, bardzo sztuczne. Do tego bardzo slaba hiostoria. Nie czytalem ksiazki ale z filmu wnioskuje ze Grey mial byc tajemnicza postacia ktora nie chce opowiadac o sobie i dziecinstwie. Tyle ze to nikogo nie obchodzi, wogole to nie jest interesujace, ten gosc jest nijaki- juz pomijajac fakt ze jest totalnym chamem witajac sie z matka tej dziewczyny majac reke w kieszeni.
Na dodatek Ane reaguje na dotyk mezczyzny tak jakby miala dojsc po 1 dotknieciu palcem- co kazda Pani potwierdzi nie jest mozliwe. Kobieta jest pokazana przedmiotowo jako obiekt zabawy- co mi sie totalnie nie podoba. Do tego dziewczyna wogole moe czuje sie zagubiona tym ze w ciagu tygodnia, moze dwoch jej standard wyskoczyl na maksymalny poziom. Dostaje damochod i nie okazuje emocji ,ni to radosc nic!
P.S
Moral filmu na Walentynki- zwiaz kobiete, zlej ja paskiem, zrob z nia co chcesz wbrew jej woli (gwalt) po czym powiedz ze spi na kanapie i nie ma prawa Cie kochac.
Od 4 latach na walentynki oogladam kazdy film romantyczny z dziewczyna i musze powiedziec ze ten jest najgorszy.
Pozdrawiam.
Jednak podnieca - skoro w jednym z kin przyłapano parkę na kopulacji. i wcale się z tym nie kryli ;]
Na filmie "Dziewczyna z Szafy" też przylapali ale to było z nudów, a nie przez film. ;))
Pozatym chciałbym znać wiek, bo albo ktoś jest niespelniony albo nienormalny. ;)
moze akurat takie przedstawienie seksu nie było dla ciebie erotyczne/podniecające, może tego typu seks wzbudza u ciebie obrzydzenie i dlatego sceny nie sa erotyczne/podniecajace, hmmmm myśle ze ta 2ga przyczyna moze byc blizsza prawdy.
nie czytales ksiązki i moze to powoduje ze nie widzisz psychologicznego aspektu tej opowiesci. tu nie chodzi o seks, to tylko narzedzie do pokazania ztwistowania psychiki bohatera. On potrzebuje kontroli, podporzadkowania czy posiadania, wtedy czuje spełnienie emocjonalne. Ana jednak nie jest przedmiotowo traktowana ona sie (moze troche wbrew sobie samej) godzi na te doswiadczenia bo mysli ze to bedzie wyraz jej milosci dla tego skrzywionego psychicznie człowieka.
Ana jest zagubiona ale to tez emocja. co do sceny z samochodem to ewidentnie toczyła walkę wewnetrzna bo z jednej strony chciala sie cieszyc (tym prezentem, tym zwiazkiem) a z drugiej strony czuła ze jednak jest to trudny zwiazek, niebezpieczny i troche raniący, więc nie chciała okazac radosci gdy gryzły ja wewnetrznie te rozterki...
@gwenell, twoja wypowiedz dobrze obrazuje caly problem 50 Twarzy Graya. Pomijajac grafomanskie pisarstwo to ta historia wpaja naiwnym dziewczatkom, ze kazdy cham i dewiant ktory je wykorzystuje kryje w srodku skrzywdzonego ksiecia i mozna go uleczyc sila milosci. A miliony szarych kaczatek lykaja ja w zachwycie i bez zadnej refleksji.
Historyjka jest rownie naiwna i totalnie niezyciowa jak w filmie Pretty Woman, zostan dziwka a zdobedziesz milionera. Mialam nadzieje, ze film tchnie troche wiecej glebi w postacie i nada calosci jakis sens, ale z opisow wnioskuje, ze niestety raczej odzwierciedla wiernie ksiazke..
Jedyny plus jaki znalazlam w ksiazkach to sam fakt powstania i wyjscia z ukycia literatury erotycznej dla kobiet, tez nam sie nalezy, a co!
Niestety w sumie ta ksiazka robi wiecej szkody bo romatyzuje naduzywanie kobiety i,
@n3thu, az dziw mnie bierze ze mezczyzna to zauwazyl, a kobiety tego totalnie nie widza.
oceniasz tą historie w biało-czarnych kolorach. Ona - naiwne kaczątko, on- dewiant, historia -nieżyciowa. A ja tu widze kilka odcieni szarosci (;0) relacji damsko-meskich. Ona zakochuje sie w facecie po uszy i mimo, ze nie lezy jej ten dziwny układ, czuje sie nie komfortowo z brakiem tzw. "normalnej/ romantycznej" relacji, to godzi sie na to aby ratowac/utrzymac zwiazek, tą milośc. To cos jak poswiecenie siebie dla ratowania związku. Niestety w zyciu nie jest tak biało - czarno, wiele osob idzie na ustepstwa i godzi sie na "dziwne' rzeczy bo kocha druga strone. Mysle, że osoby które nie przeżyły nieco bardziej skomplikowanych związków, będą właśnie tak to oceniać- ona uprzedmiotowiona i wykorzystana, on cham i dewiant.
btw. przekładanie historii filmowych 1;1 w zycie jest oczywistą bzdurą- zdobycie milionera przez szare myszki tudzież dziwki nie wchodzi w gre:)
Widzisz a ja nie rozumiem jednego- gdy facet uderzy kobiete paskiem to ona zadzowni na policje i powie ze ja bija. A gdy on to robi to wszystkie kobiety mokre. Nie jestem w stanie ogarnac tego pardoksu.
bo one sie robia mokre, dlatego że on ma klase, wygląd, charyzmę, władze i pieniądze. a bicie paskiem to fiksacja na którą się godza w imię powyższego.
Książkę przeczytałam. Chyba tylko dlatego, że jak coś zacznę, to już muszę skończyć. Co do filmu... Zarobi fortunę, przez świetną promocję. Mimo niezbyt dobrej opinii o książce, skusiłam się na pójście do kina.I muszę przyznać, że fajnie było. Zgaszone światła, wygodne siedzenia, wyspałam się. I tyle w tym temacie.
No wiesz, ty robisz celowe zawyżanie bo naprawdę ciężko żeby dać temu filmowi 10, 8 może, albo 9. Ale że ten film to arcydzieło? No nie za bardzo, celowo zawyżasz żeby miał lepszą notę.
życzcie mi szczęścia mam na jutro/w sumie dziś dwa bilety na nocny seans a nie przepadam za romansidłami, nie moje klimaty, nie chodzi o to tutaj żeby robić to co się chce w związku trzeba ustępować dlatego to robię i się z tego cieszę.
Najwyżej zapłacę za 2 godziny dobrego snu.
hahahaah ustepowac haha ale trzeba powiedziec partnerce o co chodzi a nie z podkulonym ogonem chodzic na seanse,baby tylko chca od was zebyscie kupili bilet ,wy tam nie jestescie potrzebni tak naprawde,zreszta nie chciałbym partnerki co chciałaby ,ale to naprawde chciałaby obejrzec to filmidlo i jeszcze przeczytala ksiazke i sie jej spodobała
Ja bym z tej książki zrobiła dobry film. Sama historia miałaby potencjał gdyby wywalić główną bohaterkę, dać to do napisania komuś kto skończył coś więcej niż 3 klasy podstawówki, odrzucić całkowicie wątek Kopciuszka. Zrobiłabym z tego film w stylu Wstydu, o bogatym panu, który ma zaburzenia seksualne i różne fobie przez trudne dzieciństwo. Zrobiłabym z tego dramat, najlepiej bez szczęśliwego zakończenia, a nie romantyczny film na Walentynki:)
Fajny pomysł :-) Mnie z kolei umysł podryfował w kierunku piosenki Prince'a "Anna Stesia" (pewnie z powodu imienia głównej bohaterki), w której notabene więcej się dzieje w dwóch zwrotkach niż na kilkuset stronach książki... Dziewczyna zupełnie inna niż Bella i Ana, pewna siebie i uwodzicielska, zmienia życie faceta, który może i jest milionerem, ale potwornie samotnym. Oniryczne obrazy, duszna klubowa atmosfera, hipnotyzująca muzyka... To nie byłoby love story, ale poznawanie siebie i swoich problemów dzięki drugiej osobie. Bez klasycznego happy-endu (tzn. nie wiążą się ze sobą), ale stają się wolnymi od swoich fobii i ograniczeń, szczęśliwymi ludźmi, którzy mogą wchodzić w zdrowe relacje...
Nie można każdego komu nie podobał się ten film nazywać hejterem. Co innego hejt, a co innego konstruktywna krytyka. I co z tego, że film jest oparty na książce, skoro książka też jest słaba?
Na samym początku myślałam... może nie będzie tak źle, na pewno ludzie przesadzają i hejtują. Nic z tego. Po seansie wyszłam zniesmaczona i znudzona - po godzinie zerkałam na zegarek kiedy to COŚ się skończy. Totalnie bez sensu, gdzie w tym filmie jest fabuła? Rozumiem, że w książce też jej nie było za wiele, ale come on - gra aktorska (to co mnie najbardziej interesowało) straszna - nie czuć ani nie widać nic pomiędzy głównymi bohaterami. Wymuszone zagryzanie warg i wieczna mina mopsa były po prostu irytujące. Nie polecam.
zgadzam się z Tobą całkowicie.
Wróciłam z kina 3 godziny temu,identyczne mam odczucia,też po godzinie zerkałam na zegarek :)
jedyne co mi się podobało to muzyka i ładne widoki,krajobrazy miasta ;-)
gra aktorska....porażka ,też mnie irytowała główna bohaterka
pozdrawiam
no na 10 to na pewno nie zasługuje. jest oparty na książce, ale jak ktoś opiera się o bestseller, o którym już słyszał każdy to jak dla mnie robić z tego typowy melodramat to pieniądze stracone, ale akurat aktorka to mi się podobała i bawiła.
Byłam, obejrzałam, sumarycznie mi się podoba. Oczywiście trzeba do niego podejść z dystansem, do całej historii. Oglądamy filmy po to by zobaczyć coś niecodziennego i ot ten film taki jest. Przeczytałam wcześniej książki i na początku nie mogłam się przyzwyczaić do ucieleśnienia postaci na ekranie ale po pół godzinie się człowiek przyzwyczaja do gry aktorów i można spokojnie oglądać. Jest sporo śmiechu, bohaterka jest zabawna w swoim zachowaniu i ripostach :) Zdziwiło mnie że sporo ciała pokazali, ale widoki były jak by to nazwać - miłe. Spiny wkoło tego tematu nie rozumiem, ja podeszłam do tego na luzie i miło mi się w kinie siedziało. Dość wiernie detale z książki odwzorowano i polepszyli te erotyczne sceny - w książce ich częstotliwość i niekiedy przebieg zakrawają o absurd. Przemocy tu jako tako nie było, więc się nie zgodzę z tym wypaczaniem psychiki czy coś takiego co jest często pod adresem tego filmu podawane. Dramat jest i to owszem, ale to chyba nie jest niespodzianka. Wystarczy podejść do tego tak na napisałam, na luzie i bez rzutowania na realne życie i zdolnym do tego osobom film polecę.
Mnie się tam film podobał. Nie czytałam książki poszłam ze względu na siostry, które są oczarowane książką. Spodziewałam się że będę siedziała w kinie znudzona i spełniała swój siostyrzany obowiązek. Miło się rozczarowałam - bawiłam się całkiem fajnie. Film był humorystyczny i ciekawy. Na sali było bardzo dużo panów i też co jakiś czas wybuchali śmiechem. Dakota świetnie się odnalazła w swojej roli natomiast Jamie nie bardzo (gdzie na forum pisali, że to ona nie pasuje do danej roli). Bilety nie są drogie niech każdy się wybierze i sam zdecyduje czy warto czy nie warto. Może akurat tak jak mnie się spodoba :)
Masz absolutną rację! Książki nie czytałem, ale po obejrzeniu filmu śmiało mogę stwierdzić, że wyciągnęli z niej to co najważniejsze, ponieważ ekranizacja wyszła na prawdę świetnie, od świetnie dobranych aktorów i ich niesamowitej gry, po ciekawe kadry i historię, która (co może zdziwić "hejtujących" "bystrzaków") jest interesująca i skrywa w sobie coś więcej niż tylko pretekst do seksu.
Pozdrawiam!
Po pierwsze, nie trzeba czytac ksiazki aby moc oceniac film, mam oczy i widzę ze jak jest do dupy to jest do dupy, nie obchodzi mnie jaka byla ksiazka. Po drugie, nie ocenia sie filmu za podobienstwo do ksiazki. Piszesz w skrocie ze JEST WSZYSTKO CO W KSIAZCE, CZEMU WAM SIE NIE PODOBA??!? A no nie podoba sie bo ksiazka ch***owa, czyli automatycznie film rowniez.
:D mnie też gnoją haha :P Film wg mnie jest świetny. Jedynym minusem dla mnie było to, że za mało muzyki się pojawiło :) ale reszta .. miodzio. Sceny erotyczne na prawdę pokazane ze smakiem. Nie ma brutalności. Książki również przeczytałam. I mało tego - film bardziej mi się podobał. Film nie dla każdego. Poza tym o gustach się nie powinno dyskutować. Jednych kreca anime, innych horrory a mi ten film przypadl do gustu. I nikt nie musi się zgadzac z moja opinią. Dziękuje za uwagę.
Muszę powiedzieć,że film wywołał u mnie pozytywne wrażenia nie był jakimś gniotem o którym mówi większość ludzi krytykując go ciągle a jakie są w większości wady,że jest mało scen erotycznych serio?Film ukazuje takie sceny i są one pokazane tak jak powinno być.
Jeżeli ktoś oczekuje porno sex non-stop bez przerwy to niech sobie włączy jakiegoś pornosa na necie.Tutaj jest pokazane również życie dwoje ludzi,którzy pochodzą zupełnie z innego świata.Christian Grey człowiek mający swoją firmę,lubiący mieć wszystko pod kontrolą,mądry tajemniczy zarazem trzymający swój tajemniczy sekret głęboko w ukryciu mężczyzna,który dużo przeszedł w życiu. Anastasia Steele młoda studentka,która dopiero wchodzi w życie,nieśmiała osóbka pragnąca wielkiej miłości.Los przez przypadek postawił na jej drodze bogatego miliardera,który jak się okazuje jest innym człowiekiem niż mogło się wydawać. Prowadzi on życie o którym wiedzą jedynie nieliczni.Oczywiście wprowadził Ane do swojego prawdziwego świata no i zaczęła się cała zabawa,ale i zarazem cierpienie.
Ukazanie Christiana jako mężczyznę dominującego było pokazane bardo dobrze ona jako uległa też spisała się doskonale uważam,że cały film jest udany wiadomo,że to nie książka,która jest dopiero prawdziwą bombą i mnóstwo scen było wyciętych,pominiętych i akcja filmu strasznie szybko leciała,ale wtedy by musieli zrobić albo serial,albo dłuższy film 4 albo 5 godzinny i tak by było za mało.Tak więc ja oceniam ten film spokojnie 8/10
Ponieważ zaraz może się posypać trochę hejtów w moją stronę to powiem jedno,każdy może mieć swoje zdanie i proszę nie atakować bez powodu.Pozdrawiam :)