Powiem szczerze, że kiedy obejrzałam 1 raz film nie byłam zachwycona. Wydawał mnie się podobny do filmu 9 i pol tygodnia. Ale po ponownym obejrzeniu stwierdzam, że jest wciągający. Świetnie pokazana jak miłość zmienia głównego bohatera, jakue mają do siebie zaufabie, ale przede wszystkim uczucue pożądania. Polecam obejrzeć i na spokojnie zrozumieć przesłanie :) a glowni aktorzy cudowni.
A to ,że warto wiedzieć jak poprawnie pisać wyrazy by "recenzja" była dla czytającego choć trochę ciekawa.
Moje odczucia są podobne. Wiele osób patrzy na ten film jak na "erotyk". Dla mnie jest to po prostu historia trudnej miłości i pokazanie jaki kobieta może mieć wpływ na mężczyznę. Mężczyzna, który ma swoje zasady, jednak z miłości zaczyna je zmieniać. To jest piękne. Po obejrzeniu tego filmu pomyślałam, że każda kobieta chciałaby mieć swojego Greya. Bo która kobieta nie chciałaby żeby mężczyzna zmienił dla niej wszystko? ;-)
Oczywiście jest to moja opinia i nie narzucam nic nikomu.
Miło, że ktoś ma takie samo zdanie jak Ja i nie narzuca i nie obraża jak niektórzy. Świetnie to ujełaś ;) nic dodać nic odjąć :-)
Co prawda mianem specjalnie rewolucyjnego i szokującego Grey'a nie uraczę, z tego też powodu dałem mu ocenę 8/10, co dla niektórych może wydawać się mocnym zawyżeniem; wyidealizowana tytułowa postać i pewne powielanie schematów - jednak mi się film mimo wszystko podobał, a dla ciekawostki dodam, że należę do płci brzydszej.
Oczywiście każdy ma swój gust i tak dalej, ale kompletnie nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy oczekiwali od twórców filmu taniego w odbiorze pornosa. Zresztą kategoria mówi sama za siebie - dramat erotyczny nie stawia sobie chyba za główny cel ukazanie nie wiadomo jak bardzo wyeksponowanego stosunku [pod względem cielesnym], a jeżeli ktokolwiek wybrał się na Grey'a tylko ze względu na takie oczekiwania, no cóż..
Także w dużej mierze zgadzam się z autorką wpisu. ( :
Bardzo mi miło, że jest ktoś kto się ze mną zgadza i to w dużej mierze ;) Ktoś kto potrafi wczuć się w film i zrozumieć w kontekście prawdziwej miłości tym bardziej, że nie jest to płeć piękna :-) Dziękuję za podzielenie się swoim zdaniem ;-)
Niestety film "Pięćdziesiąt twarzy Greya" nie sprawdza się absolutnie w żadnej roli. Jako film o seksie jest bardzo grzeczny, nijaki, nudny. Pokazywanie piersi głównej bohaterki robi się nudne, a nic więcej tutaj nie ma.
Jeśli jednak chodzi o "zwykły" film to tutaj porażka jest jeszcze większa, bo w tym filmie nic nie działa. Między głównymi bohaterami nie ma żadnej chemii. Rozmawiali ze sobą dwa razy i już się pragną. Nie winię nawet tutaj aktorów, bo nie wiem czy ktokolwiek dałby sobie radę przy takich dialogach. Dialogi to totalna żenada, a fabuły prawie w ogóle nie ma. Wszystko co przedstawiono w tym filmie z niczego nie wynika.