Masakra a nie film. Zero iskrzenia między aktorami.
Sceny seksu porywające jak zdjęcia z książki p. Wisłockiej. A pokój zabaw...? Zajeżdża kiczem.
Nie zgadzam się, że Dakota nie pasuje do tej roli- pasuje jako Ana. Grey jest za miękki, brak w nim iskry, hardości, stanowczości. A przez to nie widać jak się zmienia.
Książka nie jest porywająca, ale z tematu można było zrobić przyzwoity film.
Chyba problem tego filmu polega na ty, że oparto go tak bardzo na dialogach i scenach z książki, że zapomniano o tym co jest napisane między wierszami. Ogólnie film nie odbiega jakością od książki.. choć nie, chyba ekranizacja jest gorszy.