a co w nim było genialnego? Historia osoby chorej na schizofrenie w dodatku nie skłaniająca do żadnej refleksji.
No cóż. Mnie film zmusił do wielu refleksji, mam prawo oceniać go po swojemu. Moim zdaniem był genialny, bo długo po obejrzeniu analizowałam poszczególne sceny. Do tego dodać wyborne aktorstwo i mamy przepis na sukces. Oceny nie zmieniam nawet po powtórnym obejrzeniu. Może obejrzyj jeszcze raz, to wtedy dostrzeżesz coś, co Ci umknęło. Pozdrawiam.
Między innymi zrozumiałam cytat zamieszczony w recenzji filmu. ;)
"Kropla miłości znaczy więcej niż ocean rozumu",
Sądzę, że odpowiedź asieczeq nie miała na celu przekonania Cię do zmiany opinii. Swoją drogą taki sposób prowadzenia rozmowy nasuwa mi obraz obrażonego pięciolatka siedzącego na krześle i drącego się : "Mamo! Ja chcę żeby on tańczył! "
Jeśli historia schizofrenika nie skłoniła Cię do żadnej, nawet najmniejszej refleksji lub przemyślenia to może lepiej przerzucić się na np. Psa Andaluzyjskiego? Może do najgłębszej refleksji nie skłoni, ale może dojdziesz podczas oglądania przy jakim filmie dobrze jest pomyśleć i poszukać większego sensu, a przy którym usiąść z michą popcornu i rzucając nim w ekran śmiać się albo krzyczeć "langweilig!"
Przed chwilą obejrzałem cały film. Mogę powiedzieć tylko tyle, iż jest rewelacyjny. Te nagrody, które otrzymał są warte tego arcydzieła.
Widzimy tutaj walkę głównego bohatera praktycznie z samym sobą, jednakże można zauważyć otoczenie, jak go traktuje, dzięki którym miał wsparcie w codziennym życiu. Ten film trzeba obejrzeć, dzięki czemu daje (przynajmniej mi) wiele do myślenia. Film po prostu zmusza swoim przekazem do refleksji do wielu aspektów naszego codziennego życia. Film ma ponad 10 lat, ale nadal swoją "strukturą" będzie na czasie. Gra aktorska bohaterów to istny majstersztyk. Polecam serdecznie obejrzeć ten film.
"można zauważyć otoczenie, jak go traktuje, dzięki którym miał wsparcie w codziennym życiu."
"zmusza swoim przekazem do refleksji do wielu aspektów naszego codziennego życia"
To głównie fikcja..więc reżyser świadomie nas oszukuje aby wywrzeć te emocje i refleksje - ale one są tu mocno sztuczne oparte na zmyślonych podstawach.
Więc jeśli już się tak zamyślać i refleksować to bardziej nad prawdziwą historią Nasha.