Piękny umysł

A Beautiful Mind
2001
8,3 514 tys. ocen
8,3 10 1 513863
7,3 60 krytyków
Piękny umysł
powrót do forum filmu Piękny umysł

8+/10

ocenił(a) film na 7

Nie lubię Howarda. Swoim "Człowiekiem ringu" oraz "Kodem Da Vinci" odrzucił mnie od siebie, pokazując, że specjalizuje się w typowym amerykańskim kinie, ogarniętym wielkim patosem, banalnym przesłaniem i "holiłódzkim" zakończeniem. Mimo to w 2001 roku udało mu się stworzyć rewelacyjny film, który mimo wszystko ogromnie mnie rozczarował. Zaraz wyjaśnię o co chodzi. Film opowiada opartą na faktach historię genialnego matematyka, którego genialne odkrycie w teorii gier wpływa znacząco na ekonomię i gwarantuje mu nagrodę Nobla. Muszę przyznać, że od początku historia niesamowicie wciąga, głównie dzięki bardzo inteligentnie skonstruowanego scenariusza, rewelacyjnej reżyserii oraz niesamowitej grze Russella Crowe'a. Zdecydowanie bardziej zasłużył tą rolą na Oscara niż za "Gladiatora". Zawsze uważałem go za świetnego aktora, który potrafi przykuć uwagę widza, ale tutaj stworzył chyba najlepszą rolę w swojej karierze. Chciałbym tutaj napisać coś więcej o jego grze, ale nie obyłoby się bez spoilerów. A trzeba przyznać, że jeśli, tak jak ja, nie zna się historii Johna Nasha to ogromny zwrot akcji w drugiej połowie "Pięknego umysłu" może być szokujący. Oklaski należą się również Jennifer Connelly, zagrała żonę Johna z niezwykłym wdziękiem, zresztą wyglądała tu prześlicznie i ma cudowne włosy ;) Ogólnie cała obsada mocno daje radę, mój ulubiony Paul Bettany w roli Charlesa, Ed Harris i Adam Goldberg są również świetni (chociaż ten ostatni powinien ciągle nosić brodę, tak jak w "Dwa dni w Paryżu", bo inaczej wygląda jak masakryczna ciota :P ). Ogromne wrażenie robią również zdjęcia jednego z moich ulubionych operatorów, Rogera Deakinsa, stworzona z mocnym rozmachem muzyka Jamesa Hornera oraz szczegółowa scenografia (uniwersytet Princeton wydaje się niesamowicie ładny). Czemu w takim razie się zawiodłem? Ostatnie 30 minut powinno zostać wycięte. W trakcie oglądania byłem skłonny dać "dziewiątkę", ale pod koniec "Piękny umysł" zaczyna się stawać typowym naiwnym filmem Howarda, a tego nie lubię. Ja rozumiem, że historia Nasha naprawdę się tak skończyła, ale można to było zrobić dużo mniej ckliwie. Film by naprawdę robił dużo większe wrażenie bez tych wszystkich łopatologicznych puent i sztucznych łez. Pominięto również takie fakty z życia Nasha jak homoseksualizm, antysemityzm oraz rasizm. Mimo wszystko zacząłem szanować reżysera po obejrzeniu "A Beautiful Mind", niesamowicie połączył dramat z komedią oraz kryminałem. Mam nadzieję, że najnowsze "Frost/Nixon" nie jest typowym obrazem w jego karierze. Z bólem zębów (wszystko przez ostatnie 30 minut!) daję 8+/10 + do ulubionych.