Niy tak, to zostało powiedziane i pokazane dosadnie, ale czy przypominacie sobię scenę w któej uczennica przychodzi do naszego głównego bohatera Nasha 'widzi' tego straznika i mówi: "No, musi być Pan naprawdę ważny", czyli?! Urojenia? - w tym przypadku? Pozatym wydaje mi się to jakieś nielogiczne tak nagle bez niczego widzi osoby które dają mu zlecenia. Wiem, że tak bardzo pragnął sukcesu, że postanowił 'sam sobie' wymyślić (?) te całą bajke, ale to brzmi idiotycznie jak mógł widziec tak precyzyjnie, tak dokłądnie tych ludzi, dosyć dziwne nie kapuję. Albo wiedziałem, że nierealne jest stanąc na przeciw tych kodów na tablicach w tej niby 'bazie' i tak nagle rozwiązac, te "halucynacje" są wg mnie zbyt dosadnie pokazane, cały czas trwają i wogóle. Acha wiecie co skłoniło mnie do obejrzenia tego filmu? Jeszcze jak go nie oglądąłem to słuchałem ściezki dźwiekowej z tego filmu, ściągnąłem sobie wiele utworów, prawie wszystkie chyba tak słuchałem - muzyka piękna, pomyslałem, że skoro muzyka taka genialna to i film!
W filmie jego urojenia zostały po prostu przedstawione "filmowo". To co jemu się wydawało, my widzieliśmy jako normalną rzeczywistość, bo patrzyliśmy "jego oczami". W filmie tylko kilka razy jest kontrast między tym co widzi Nash, a tym co jest rzeczywiste (np. kiedy Parcher chce strzelić do Alici i Nash niby chce go powstrzymać, a wpada na nią - jest krótkie ujęcie, kiedy widać, że w pokoju jest tylko Nash i Alicia, albo kiedy rozmawia z Martinem o możliwości powrotu na uczelnię, Martin patrzy na zamknięte drzwi, a Nash widzi w nich swojego "przyjaciela"). Tego nie dałoby się inaczej zrobić. Co do zdania: "wydaje mi się to jakieś nielogiczne tak nagle bez niczego widzi osoby które dają mu zlecenia." - to jest właśnie schizofrenia, może trochę przedstawiona filmowo, ale taka jest. Człowiek nie odróżnia rzeczywistości od tego co sam sobie wymyślił. I wcale nie trwają cały czas, chociaż sporo tego czasu, bo Nash cały czas był chory.
nie wiem czemu się zastanawiasz czy pościg był rzeczywisty, czy nie. Przecież to akurat jest dokładnie wyjaśnione. Alicia odnajduje w skrzynce wszystkie listy Nasha, co oznacza, że cała ta historia z Parcherem to bajka, a pod koniec filmu Parcher, Charles i dziewczynka podążają za Nashem stanowiąc pewną pozostałość po wszystkich urojeniach bohatera.
Z jednym mam tylko wątpliwości, które zresztą Ty wzbudziłeś. Sądziłem, że Nash chociaż krótko współpracował z wojskiem, kiedy pracował w Massachusetts Institute of Technology i to łamanie kodów na tych tablicach to była rzeczywistość (co prawda trochę dziwnie przedstawiona - te świecące liczby itd.), a jedynym urojeniem był obserwujący go Parcher. Stąd byłby ten strażnik o którym piszesz na początku.
Dla Ciebie może to być dziwne, że "widzial tych ludzi tak precyzyjnie". Ale schizofrenie to naprawdę straszna choroba, w dużym stopniu dlatego właśnie że urojenia są takie rzeczywiste... To nie są majaki po grzybkach halucynogennych..
Hmm.. wtrącę nieśmiałą sugestię: może faktycznie złamał wtedy te kody na tablicach (resztę, czyli do czego mogły służyć te kody podpowiedziała mu choroba, zaspokoiła w ten sposób jego ciekawość) przecież rozmawiał potem o tym ze współpracownikami (prawdziwymi, którzy wiedzieli o tych wizytach). Oczywiście mogę się mylić :)
Wizyta w pentagonie i łamanie kodów były rzeczywistością to jedno....zauważcie że już wtedy Nash widzi u góry jak go nazywa "wielkiego brata" (to jego pierwsze urojenie z tą postacią) który to później zleci mu zadanie łamania kodów z popularnych czasopism.Te dwa wydarzenia w filmie dzieli odstęp kilku lat które nie są pokazane.Następuje przeskok gdyż film musiałby trwać dobrych kilka godzin więcej żeby ukazać dokładniej przebieg rozwoju choroby.W miedzyczasie Nash na pewno miał jeszcze kilka urojeń związanych z tą postacią, zanim zamienił z nią pierwsze zdanie.To wszystko wynika z ograniczeń jakie narzuca filmowa forma opisywanych wydarzeń.W książce ten wątek na pewno zostałby dokładniej nakreślony.Po drugie choroba głównego bohatera tego filmu została ukazana tu sposób "obrazowy" tak by widz nie mający osobiście doczynienia z prawdziwą schizofrenią, mógł choćby w małej części zrozumieć jakie piekło może się zrodzić w ludzkim umyśle niezależnie od jego woli.Od siebie dodam tylko, że obraz schizofrenii taki jakim został tu ukazany, jest blady w porównaniu do okropności związanych z tą chorobą występujących w rzeczywistym świecie.Ale film i tak jest genialny ;)
Sorki za drugi post z rzędu ale wczesniej nie doczytałem do końca wypowiedzi wampira.Nash współpracował z woskiem, przed jego drzwiami stał prawdziwy strażnik.W jednym z dialogów między nim a współpracownikami (to był bodajże moment w którym między innymi rozmawiają o zdjęciu Nasha na okładce jakiegoś czasopisma) żali się do nich że w ciągu tylu lat pracy w tym instytucie był wzywany do pentagonu tylko kilka razy.Urojenia związane z pracą zaczynają się gdy "wieli brat" (sorki nie pamiętam jego nazwiska :) ) prowadzi go do opuszczonego magazynu w którym to niby utworzono tajne centrum oddziału zajmującego się łamaniem kodów umieszczonych w czasopismach.