Wiecie co :D oglądałam ten film bodajże w liceum i byłam wówczas jeszcze takim tępakiem-pętakiem, że przez moment uwierzyłam w to szaleństwo, w pracę dla tajnych służb i w ogóle :D. Ogólnie interesujący film, lubię tego typu produkcje ze względu na scenografie, sposób rozpisania scen, ujęcia, trochę podobna jest "Sylvia" o Sylvii Plath, poetce.
Właśnie na tym polega ten film - do czasu wyjaśnienia choroby bohatera wszyscy są przekonani o prawdziwości spisku Rosjan, szyfrów itp. itd.
Trochę mi pod tym względem przypomina Wyspę tajemnic. Uwielbiam tego typu filmy
To "wszyscy" to lekka przesada. Ja się od razu zorientowałam, że ten spisek to jakieś urojenia. Aczkolwiek przyjaciel z siostrzenicą wydawali się mimo wszystko realni ;)
A wiedziałeś, że jest to film biograficzny zanim obejrzałeś? Ja nie wiedziałem i dlatego początkowo myślałem, że ten spisek był naprawdę ;d A co do przyjaciela to w życiu bym się tego nie spodziewał. Chociaż zastanawiało mnie, dlaczego nigdy go nie było, kiedy John był w jakiejś grupie osób ; d
W sumie chyba wiedziałam, no już doprawdy nie wiem co człowiek miał w głowie :D chyba siano.
Nie wiedziałAM zupełnie o czym jest ten film, leciał wczoraj w tv więc przy okazji obejrzałam ;)
A ze mnie człowiek potwornie zakręcony i w pewnym momencie zacząłem się gubić, co w tym filmie jest prawdą, a co urojeniami głównego bohatera.