"Piękny umysł" to z pewnością świetny film, który mimo kilku niedociągnięć ma wiele zalet, przede wszystkim genialną kreację Russella Crowe'a (to właśnie on powinien otrzymać statuetkę Akademii). Mocną stroną obrazu Rona Howarda jest również muzyka J. Hornera, która, mimo braku oryginalności, jest świetną ilustracją dla filmu. Niezłe zdjęcia, ogólnie fabuła też niczego sobie. Ogólnie rzecz biorąc, "Piękny umysł" zasłużył na wszystkie nagrody, które otrzymał. Jest to intrygujący obraz, przedstawiający bardzo ciekawy aspekt. 8/10
Uważam, iż każdy film ma pewne niedociągnięcia, które zazwyczaj dotyczą szczegółów, mało wpływających na ogólną fabułę filmu. Jednak w przypadku "Pięknego umysłu", po prostu wyczułem w swojej interpretacji, że niektóre sceny czy dialogii mogłyby być lepsze, albo w całości wycięte. Nie napiszę Ci, które to dokładnie sceny, bo nie pamiętam (i właśnie to jeden z powodów mojej oceny - brakuje mi sceny, która zrobiłaby na mnie tak ogromne wrażenie, żeby ją zapamiętać na długo). Ale na pewno takie były, co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Natomiast moja ocena, która jest według Ciebie za niska w stosunku do mojego komentarza, jest podyktowana nie tyle co scenariuszem momentami stwarzającym atmosferę nudy, a również muzykę Jamesa Hornera, której niestety brak jakiejkolwiek oryginalności (łatwo można zauważyć autoplagiaty), oraz słabe zdjęcia, a przecież Roger Deakins jest świetnym operatorem.
A dlaczego akurat 8/10? Moja decyzja opiera się przede wszystkim na porównaniu innych filmów. Jak można zauważyć na moim blogu, ocenę najwyższą dostało tylko 9 filmów, które są naprawdę znakomite pod każdym względem, i ciężko jest znaleźć jakiekolwiek niedociągnięcia i błędy. A przecież film, to nie tylko fabuła, a również cała oprawa techniczna, aktorstwo oraz muzyka, i to wszystko biorę pod uwagę, podczas wystawiania ostatecznej oceny.