Dlaczego film określający się mianem "biograficzny", zawiera może 1/3 faktów? O tym jak to było naprawdę dowiedziałąm się po obejrzeniu filmu i po prostu jestem niemile zaskoczona, że twórcy jak zwykle chcąc upięknić historię i zadowolić widza, posunęli się do sztampowych zagrań. Otóż Alicia i John nie byli ze sobą od 63 roku, zeszli się ponownie w 2001 (zbiega się z premierą filmu). A tu mamy wzruszającą końcówkę, jak to jego żona wiernie trwała przy nim przez pół wieku, jakim to jest sensem jego życia. Kiedy odbierał Nobla w latach 90., nawet nie byli ze sobą.
Nie wspominając już o pielęgniarce, z którą miał dziecko na studiach. A podobno taki był odizolowany od kobiet i aspołeczny...
Z angielskiej wikipedii: "Nash and de Lardé divorced in 1963, though after his final hospital discharge in 1970 Nash lived in de Lardé's house. They were remarried in 2001." Pomimo tego, że się rozwiedli w '63 to jednak mieszkali razem. A co do tej pielęgniarki i tego, że miał z nią dziecko to masz rację.