Spoiler...... Będę wdzięczna za wyjaśnienie jednej wątpliwości związanej z filmem.
Powiedzcie mi skąd się wzięły te urojone postacie? Dlaczego akurat oni, dlaczego tak się nazywali? Skąd ta mała dziewczynka?
Może jest to wytłumaczone w książce?
Też się nad tym zastanawiałam. Postać "wielkiego brata" jest jakby łącznikiem Nasha ze światem szpiegowskim, potrzebował widocznie osoby, która doceni jego geniusz i uzna go niezastąpionym. Jeśli chodzi o jego przyjaciela/współlokatora, to jak widzieliśmy John nie miał zbyt wielu znajomych, był wyśmiewany i upokarzany, dlatego też wyimaginował sobie przyjaciela, który go wspierał i rozumiał. Tworzył sobie w wyobraźni to, czego brakowało mu w prawdziwym życiu. Aż dziw, że za czasów studenckich nie 'stworzył' sobie zakochanej w sobie, pięknej kobiety. Później już oczywiście nie musiał, bo prawdziwej miłości mu w życiu nie brakowało. Jedyne, co mnie zastanawia, to ta mała dziewczynka - nie potrafię stwierdzić dlaczego się pojawiła w jego umyśle.
Film oceniam na znakomity, bardzo podobała mi się kwestia Johna, kiedy mówił, ze nie może sobie pozwolić na takie przywileje jak wyobrażenia, czy marzenia. :)
Popieram. To co na końcu Nash mówi o "nieuleganiu apetytowi na wzory, wyobrażaniu siebie i marzenia". Tak więc William Parcher dawał mu "zagadki" - wzory, przekonanie o wielkości jego działań. Sądzę że Charles Herman był jego przeciwieństwem, tym kim Nash nie był; spontaniczny, leniwy, pomagał Nash'owi utrzymać równowagę między nauką i rozrywką. Dziewczynka była elementem, który pozwolił bohaterowi na zrozumienie własnego szaleństwa. Tak myślę...