Melodramatyczny przeciętniak ze słabym aktorstwem. Zwłaszcza Russella, który jako genialny naukowiec jest tragiczny.
ty weź idź zajmij się lepiej oglądaniem wieczorynem,proponowałbym zacząc od tabalugi,albo sobie pooglądaj rambo i szklaną pułapke,masakra...:P
Może jakieś konkrety, bo tak mówić to może każdy przedszkolak, albo podajesz konkrety, albo wstrzymaj się od głosu.
Melodramatyczny przeciętniak ze słabym aktorstwem. Zwłaszcza Russella, który jako genialny naukowiec jest tragiczny.
Cenię zdanie innych, ale to tak żałosne jak wiadomość że ktoś nie oglądał obcego. Człowieku weź zgaś światło i obejrzyj to jeszcze raz i zastanów się, znowu nad twoim komentarzem ale, przede wszystkim nad filmem.
Hiob, podaj jakieś argumenty by dyskusja miała ręce i nogi, skoro już podjąłeś się krytyki filmu. A może jesteś kolejnym z niemających własnego zdania dzieciakiem, którego obecność na filmwebie to walka o to by zaistnieć, szpanując "ambitnymi" pozycjami w ulubionych, fajnym avatarkiem i rankingiem reżyserów z górnej półki (Kurosawa, Hitchcock, Fellini). To już staję się na tyle żałosne, że wręcz wywołuje niesmak - czytając takie posty, zastanawiam się czy autor naprawdę widział film. Nie powiedziałeś nic mądrego, więc obroń się i powiedz dlaczego "Piękny umysł" według ciebie jest przeciętniakiem. A może wyczytałeś, że jakiś krytyk z ameryki zmieszał go z błotem, teraz by zaistnieć wypisujesz te same bzdury. Dla mnie "Piękny umysł" to genialne studium choroby, ponadprzeciętnego człowieka, owiane niesamowitym klimatem. Jeden z najlepszych filmów psychologicznych jakie przyszło mi dotąd obejrzeć.
Chyba nie warto się zbytnio ekscytować zwykłą prowokacją:)
Ale tego typu 'zabawy' faktycznie są strasznie dziecinne i mocno już przejedzone więc tym samym trochę żałosne.
A tak a propos film genialny, a o kreacji Russela nawet nie trzeba się wypowiadać.