Obejrzałam film, bo zachęcała mnie znajoma, ktora aż piała nad nim z zachwytu. Po obejrzeniu trochę się zawiodłam. Tylu ludzi sie o nim wypowiadało tak pocjlebnie, a tymczasem to taka przeciętniacha. Po co ten sztuczy i naciągany patetyzm? Film ponoć powstał na faktach, po co więc było dorabiać nieprawdziwe zakończenie, byle tylko historia pokazana w filmie kończyła się trochę lepiej, niż w rzeczywistości? życie przewcież pokazuje, że nie wszystko kończy się happy end`em, a to miał być przecież film o życiu :(