Alicia ,biedna , poświeciła się cała na zycie z nashem , zycie które było pasmem niepowodzeń ,cierpień i urojeń. im więcej rozumu tym więcej cierpienia.
zawsze jeszcze bardziej cierpią ludzie którzy opiekują się osobami chorymi na tego typu schorzenia. podziwiam alicię bo to bardzo trudne , odczuwam to tak ze mimo ze go kochała to zmarnowała sobie zycie z nim . no ale w koncu miłośc jest najważniejsza.
zmarnowała życie?
mnie się wydaje, że jeśli John był dla niej najważniejszy to ona nie miała poczucia, że marnuje dla niego życie, tylko że daje mu to wszystko co w niej najcenniejsze
jej usmiech na gali nobla mówi za siebie - szczęście i duma
Szkoda, że w rzeczywistości porzuciła ona swojego chorego męża... Ten film to w większości bujda na resorach, wystarczy zajrzeć do biografii Nasha.
skoro twierdzisz że żona go porzuciła to dlaczego w końcówce filmu (02:08:28) jest następujący tekst na ekranie : "John i Alicja Nash mieszkają w Princeton, New Jersey." ?
Bo się zeszli (powtórne małżeństwo) w 2001 :)
A rozwód był w 1963 po 6 latach małżeństwa.
a czy on zachorował w ciągu 6 lat od poślubienia jej ? znaczy w chwili kiedy sie z nim rozstawała to wiedziała że jest chory i czy to było przyczyną tego odejścia?
hmm po 37 latach rozłąki się zeszli... ciekawe czemu...