Niestety Piła to kolejna seria, w której widoczna jest tendencja spadkowa. I tak "Piłę" oceniam na 9, "Piłę 2" na 8, "Piłe 3" na 7, a czwartą częśc na marne w porównianiu z pierwszą 6/10. Właściwie po wyjściu z kina postanowiłem dać 5, ale po przemyśleniu sprawy podwyższam ocenę o 1 stopień. "Piła 4" nie jest filmem złym, niestety do dobrego trochę mu brakuje. Rzucają się w oczy nielogiczności scenariusza-Spojler!-jak chociażby w przypadku, gdy ginie (lub zostaje ciężko raniona?) agentka Perez, która odsłuchuje wiadomość. W tym momencie w pomieszczeniu razem z nią przebywał również agent Strahm-skąd więc Jigsaw wiedział, że to ona sięgnie po walkmana, skoro szanse wynosiły fifty-fifty? Gdyby kulkę dostał Strahm, misterny plan Jigsawa wziąłby w łeb (wtedy nie zabiłby Jeffa Denlona, granego przez Angusa MacFaydena, jak przepowiedział morderca). Jigsaw jak zawsze jest wszechwiedzący, w tej części jednak to irytuje, jak w tej sytuacji czy w kilku innych. Zakończenie jak w każdej części jest zaskoczeniem, jednak to pierwsza część, w której było tak zakręcone, że aż trudne do zrozumienia. Spowodowane jest to zapewne 5 częścią, w której to prawdopodobnie zostaną wyjaśnione wszystkie nieścisłości z części poprzedniej. Obawiam się, że może tak być w kółko. Ale fani poprzednich części i tak zobaczą część czwartą i zapewne piątą. Fajnie, że w czwórce wyjaśnione dokładnie zostały powody działania Jigsawa, a cała historia układa się w całość, zasługa w tym wielu nawiązań do poprzednich częśći-zwłaszcza trzeciej. Tylko czy przy takim nastawieniu (kolejna część co roku i zapowiedź kolejnych częśći, bo myślę, że na piątej się nie skończy) nie lepiej byłoby zrobić naprawdę dobry serial niż podupadającą serię o genialnym zabójcy?
Moja ocena:6/10.