jedynka byla najlepsza. zniose jeszcze dwojke i trojke, chociaz w trojce juz to absurdalne dodanie Amandy jako pomocnicy Jigsaw`a, to bylo juz dla mnie za wiele.
ale IV to zenada. przede wszystkim nieprzekonujaca gra aktorow, kwestie wypowiadane zbyt szybko i teatralnie, a raczej serialowo. zadnego realizmu. za szybkie przeskoki, zdjecia zbyt szybko migajace. i przede wszystkim to nieszczesne wyjasnianie na sile jak doszlo do tego dlaczego John zaczal robic to co zaczal, grzebanie w jego przeszlosci. stracilo to caly 'urok' jesli jakikolwiek byl.
zastanawiam sie co wymysla w kolejnej czesci, bo jestem prawie pewna, ze V tez bedzie.