Jak każda seria także i popularne w ostatnich latach wesołe przygody nijakiego Pana Zagadki sięgnęły dna. Fabuła to: próby zatuszowania błędów i nieścisłości logicznych z poprzednich części (retrospekcja odnośnie tego jak ten detektyw został zatrudniony przez Jigsawa)=50% + znana wszystkim powtórka z rozrywki, a ściślej z części drugiej – grupa ludzi mająca przed sobą rebus ala Jigsaw = 50%. Gdybym był fanem serii napisałbym „Saw V: RIP”, bo tak na siłę kręconego filmu nie widziałem już dawno. Końcówka, nie jest zaskakująca, ale jest bezpłciowa. Przygody grupy ludzi uwięzionych w pomieszczeniach z maszynami giną w martwym punkcie nie wnosząc do fabuły kompletnie niczego, co tylko dowodzi, iż były one potrzebne, aby pokazać trzewia i głowę na ścianie, tudzież podłodze. Prywatne śledztwo detektywa za drugim detektywem, co ma być pretekstem do retrospekcji, kończy się...SPOJLER i FANFARY: śmiercią tego pierwszego, ale oczywiście zaplanowaną przez tego drugiego...napisałbym coś jeszcze ale właśnie ręce mi opadły. Pan scenarzysta ma mnie chyba za potężnego idiotę, jeśli myślę, że to kupię. KONIEC SPOJLERA i FANAR. Od pały ratują ten film efekty i realizacja. Najgorsza „Piła”, a ponoć jeszcze jedną kręcą – 2/10