dzisiejsze kino grozy to troche na psy schodzi:( horror powinien być straszny a nie ohydny czy śmieszny. Ostatnio obejrzałem Nocny pociąg z mięsem i film był bardziej ohydny niż straszny. Pozatym Piła to może zbyt straszna nie jest ale za to ma wciągającą fabułę gdyż w każdej filmie dowiadujemy się coraz więcej informacji o życiu Jigsawa:D

Otóz to!- straszny, nie ohyndny... a w przypadku ostatnich "dzieł", reżyserzy chyba zanadto wzięli sobie do serca to pierwsze... horror ma 'na celu' pobudzenie w widzu emocji, dotarcie do głębi... widać ostatnimi czasy rządzi "im gorzej tym lepiej"... szkoda... Pozdrawiam oglądaczy filmów grozy. Tych dobrych filmów grozy;-)

Przez kilka lat niby zmieniły się wymagania widza. Jeśli chodzi o "psychozę" czy "noc..." w tym gatunku zostało powiedziane już wiele - znaczy ciężko jest przebić te filmy klimatem czy nastrojem. Szuka się jakby nowych pomysłów, koncepcji na pobudzenie i przerażenie odbiorcy. Okej, brutalność przeraża, a właściwie szokuje, ale tylko za pierwszym razem. Zakłada się(raczej mylnie), że horror to brutalność i agresja, a jak dla mnie to tylko pewna gałąź tego gatunku. Czemu mają służyć? Bo teraz jest na nie zapotrzebowanie. Tak mi się zdaje.
Z resztą już coś o tym na blogu nabazgrałam.