Odnoszę wrażenie, że wszyscy bohaterowie "poyztywni" w Pile są przeznaczeni na wyżynkę. Chodzi mi tutaj o policjantów. Tapp i Sing giną od razu w części I, co można jeszcze jakoś podarować. W "Pile II" ukazują się nam Eric, Kerry i Rigg. Kerry ginie w następnej części, a Eric wraz z Riggiem po nieobecności w trójce (no, niby byli, ale co to za role?) umierają w czwórce. W tej samej części "dostajemy" dwójkę nowych bohaterów, którzy umierają w części następnej (A Perez to może zginęła już w IV). Podobnie Jeff. Pojawia się w III i w kolejnej części, gdzie występuje, Strahm go od razu zabija. Ciekawe jakie teraz prosiaki na rzeź nam podsuną twórcy w części VI.

A w tytule chodzi o to, że moje podejrzenia są takie, że cała ekipa z frachtowca przybyłą głównie po to żeby zapełnić lukę po bohaterach, którzy zginęli i od razu umrzeć.