Córka o matce: To jest mój obowiązek!
Matka o córce: Tak mi wstyd, że nic dla niej nie zrobiłam.
Pierwsza wypowiedź okrutna w swoim znaczeniu - pozostać dla kogoś jedynie obowiązkiem, smutnym, szarym utrapieniem pod osłoną "opieki". Druga wypowiedź w ustach starszej kobiety to poczucie klęski, że można było inaczej... Zostawiamy wszystko bo nad tym akurat mamy władzę.
Film podzielony jest na cztery części: ziemia - namacalny kompan naszego życia, który ostatecznie nas zasypuje. Ogień - prowokuje do walki i buntu. Woda - oczyszcza, ale nawet szczere łzy nie potrafią wszystkiego naprawić. Powietrze - żeby zaznać wolności należy odejść w nicość.
"Umarli nie odpowiadają"
Bo nie chcą, nie mogą czy nie muszą? Druga odpowiedź wydaje się być oczywista, ale i dla nas lepsza - bo czy chcielibyśmy coś od nich usłyszeć gdyby była taka możliwość?
Po wszystkim wystarczy sobie odpowiedzieć: "Nie umiała sobie z tym poradzić... Ze mną". Usprawiedliwienie swojego postępowania i można żyć dalej, myjąc swoje dłonie.
Film utrzymany jest w wolnym tempie. Nie ma tu zwrotów akcji. Ktoś napisze, że nie ma tu w ogóle akcji. Ale pozwala współczuć sobie. Bo z jednej strony krzyczymy: jak córka może zachowywać się w taki sposób? Ale z drugiej: ile razy byliśmy taką córką...