Dlugo nie chcialam ogladac Pianisty, bo balam sie, ze moja reakcja bedzie taka, jak po Requiem dla snu. Murowany dol przez tydzien. Jednakze po namysle zdecydowlam sie wybrac do kina. I nie zaluje. Bardzo ciezko znalezc mi slowa na jego okreslenie. Jedyne, ktore mi sie nasuwa, to: piekny. Wzruszjacy, czasami drastyczny. Ale budzi nadzieje...ze mimo wszystko moze sie udac i byc lepiej.