wzruszający film, piękne zdjęcia, świetna gra aktorska. Najcudowniejsza scena w historii kina, gdy w zniszczonej w powstaniu Warszawie Adrien Brody gra przed oficerem Wermachtu utwór Chopina, który jest dla niego przepustką do życia. Choćby dla tej sceny warto obejrzeć ten film!
Tak rowniez popieram Wasze opinie, ja w duchu wierzylam, ze oficer zostanie uratowany, niestety rezyser zdecydowal o innym zakonczeniu.
To niestety nie reżyser, a życie zdecydowało o innym zakończeniu, a szkoda, po tym, co oficer niemiecki zrobił dla Polaka (i Polaków Żydowskiego pochodzenia) zasługiwał na życie, bo pokazał cząstkę człowieczeństwa.
Scena, o której piszecie na pewno przejdzie do hisotrii, bo jest wyśmienita. Emocje w grze, zachowanie chociażby oficera niemieckiego, można wiele wywnioskować na podstawie tej sceny plus dodatkowo nieprzypadkowy utwór grany przez Szpilmana.
Fenomenalne kino i to jeszcze z polskimi aktorami - c zego więcej można chcieć.
Obowiązkowy klasyk dla wszystkich ludzi, aby uświadomić ich, jak to było kiedyś, kiedy była wojna. Straszne widoki.
Nie musisz sie cofac wstecz. Obecnie tez panuje wojna, i straszne widoki widac na kazdym kroku, ale zawsze znajdzie sie "taki oficer z Wehrmachtu" i pomoze tym, ktorzy sa krok od smierci.
Film bardzo dobry, trafne spostrzeżenie co do występowania co jakiś czas szlachetniejszych jednostek czy jak wolisz bohaterów - może trochę za mocny wyraz.
Chyba nie do końca rozumiem... Raczej w dzisiejszych czasach jest to gatunek jednostkowy,nawet napiszę że na wyginięciu... Niełatwo w teraźniejszości o heroizm i zacne czyny w imię wyższej idei .