Coś nie mam szczęścia do Polańskiego, ponieważ dopiero teraz mogłem się całkowicie przekonać do tego reżysera. Wcześniej widziałem jego trzy inne filmy ("Śmierć i dziewczyna" - 7+/10, "Dziecko Rosemary" - 6-/10, "Dziewiąte wrota" - 7/10) i owszem, podobały mi się, ale żaden nie był jakimś arcydziełem. Dopiero przy "Pianiście" mogłem się przekonać, jak rewelacyjnym jest reżyserem. Dzieło Polańskiego jest niezwykle szokujące. Zasługą tego jest wielki realizm z jakim stworzona została ów produkcja. Wszystkie strzelaniny, wybuchy czy zrujnowana Warszawa zostały odtworzone bez tandetnych efektów specjalnych, z jakich słyną amerykańskie produkcje. Najbardziej szokującą sceną jest atak na mieszkania Żydów, gdy poprzez kapitalne ujęcie zza okna można zobaczyć, jak Niemcy rozjeżdżają ludzi czy wyrzucają przez okno niepełnosprawnego dziadka. Dla mnie szok, chyba jedna z najbardziej wstrząsających scen jakie widziałem! Warto również wspomnieć o momencie, gdy Władek wychodzi z kryjówki i ogląda zbombardowaną Warszawę. Chyba najważniejszy fragment filmu. Bardzo podobała mi się cisza, jaka jest w "Pianiście", poza utworami granymi na fortepianie, fragmentów z muzyką Kilara jest bardzo mało. Podbija to niesamowicie klimat oraz czyni obraz Polańskiego jeszcze bardziej dosadnym oraz realistycznym. Na to drugie również mają niebagatelny wpływ świetne zdjęcia Pawła Edelmana, wcześniej go poznałem dzięki "Katyniowi" i tam też odwalił świetną robotę. Niesamowicie podoba mi się to, że reżyser nie uczynił z tego typowego polskiego filmu wojennego, w którym wszyscy płaczą jak to Polska miała źle. Polański nie epatuje polską martyrologią, może też dlatego, że głównym bohaterem jest żyd. Właściwe mogę się tylko uczepić gry Adriena Brody'ego. Zagrał bardzo dobrze, aczkolwiek nie jest to oscarowa rola, widać, że Polański na planie jest władcą absolutnym i aktorzy muszą grać dokładnie wg jego słów. Podobnie było z Deppem w "Dziewiątych wrotach", mimo, że jest to bezbłędny aktor, rola w tym filmie była jego najgorszą jaką widziałem (co nie oznacza, że złą!). Mimo wszystko każdy musi "Pianistę" obejrzeć, nie dość, że kapitalnie wyreżyserowane dzieło, to na dodatek film opowiadający o historii naszego kraju. 8+/10