Prawda, zgadzam się z tym, że w filmie większość historii została potraktowana przez reżysera z dystansem, w sposób nie kiedy bardzo obiektywny. Ale czy nie oto nam chodziło, nam widzom. Przecież dzięki temu historia z jednej strony stała się jakby bardziej bogatsza .Nie wszystko w niej będzie jednoznaczne. Dobro nie koniecznie będzie miało kolor biały, a zło czarny do czego przyzwyczaiło nas już ino. Dzięki temu to my osądzimy kto był dobry a kto był zły, i nie wszystko tu będzie jednoznaczne. Do nas będzie należał ostateczny osąd wszystkich bohaterów. Dzięki takiej obiektywności film Polańskiego nie staje się tylko kolejnym wyciskaczem łez, o tym jak to jeden ze skazanych na zagładę Żydów zostaje nagle uratowany przez wrażliwego na muzykę dobrego Niemca. Owszem taka historia wzruszy do łez. Ale tak naprawdę gdyby Polański postawił tylko na łzawą opowieść zaprzepaścił by wszystko. Tak się jednak nie stało, pan Roman postanowił więc dać swemu dziełu nie tylko serce ale i duszę i rozum. Bo "Pianista" to kino dla ludzi mądrych, lubujących się w historiach może nie koniecznie z morałem, ale dających dużo do myślenia, do refleksji nad życiem, nad historią. Dużą rolę w budowaniu duszy i serca dla tego filmu odegrał również Paweł Edelman znakomity polski operator filmowy, mający na swoim koncie takie tytuły jak chociażby "Pan Tadeusz". Stworzone przez niego surowe i pełne impresjonizmu zdjęcia dodają dziełu Polańskiego nadzwyczajnej ,koszmarnej niekiedy realistyczności. Ważnymi elementami filmu pozostają kostiumu Anny Schepard, scenografia Alana Starskiego i znakomita muzyka Wojciecha Kilara. Nie sposób nie wspomnieć o kreacji Adriena Brodiego ,wcielającego się bardzo wiarygodnie zresztą w tytułowego bohatera. "Brodi to wykapany Szpilman.." stwierdził po premierze Marek Edelman, przywódca i bohater powstania w gettcie warszawskim.
Nawet jeżeli niektórzy krytycy dalej będą rozpisywać się o filmie Romana Polańskiego jako tylko o dziele dobrym, nie wielkim, my powtarzajmy za innymi: "ten film to nie tylko kino, to wielkie kino wielkiego reżysera, to samo życie" i w ten sposób wyrazimy wdzięczność za ten właśni film "małemu- wielkiemu człowiekowi" ...