Wszyscy za bardzo chwalą ten film...
Ja mogłabym mu wiele zarzucić-po pierwsze nie wybaczę Polańskiemu,że ze spraw czysto polskich zrobił kasowy przebój,coś czysto hoolywodzkiego.Wydaje mi się,że 'Pianista' jest bliższy polskim emigrantom niż Polakom tutaj.Mnóstwo scen(mam takie wrażenie) zostało zrobionych 'na pokaz'-ja rozumiem,że można chcieć odzwierciedlić prawdę o tamtych czasach,ale bez przesady-ten film nie jest miejscami drastyczny czy mocny tylko po prostu zrobiony pod publikę.Głównym zamierzeniem Polańskiego było chyba zgarnąć 7 czy 8 oscarów-co prawdopodobnie mu się uda-bo 'Pianista' ma zadatki na bycie tanią amerykańską sensacją.Dziwi mnie tylko,że wygrał tak prestiżowy festiwal jakim jest Cannes.
Poza tym o ile pierwsza część filmu-do momentu wyjścia Szpilmana z getta-jest ciekawa,o tyle to,co było potem jest strasznie nudne i jakby 'wtłoczone na siłę'.
Ogólnie muzyka jest pięknam,scenografia cudowna,gra aktorska przejmująca,ale to tylko akładniki które mogą być atutami,czy ozdobnikami,najważniejsze jest to jaki ten film jest-a w mojej opinii jest bardzo,bardzo średni.
Pianista
"Sprawa czysto Polska"?? Nie rozumiem. Co ma wspólnego czysta polskość z nieszczęściem warszawskiego Getta? Polański nie nakręcił filmu o Polsce i Polakach tylko o Żydach żyjących w Warszawie podczas wojny. To, że Władysław Szpilman mieszkał i tworzył w Polsce nie zmienia faktu, ze był Żydem. Tak samo jak Pan Polański. Polacy mają brzydką skłonność zapominania o narodowości osób, które swoją twórczością wybijają się ponad przeciętność. W przypadku "zwyczajnych" ludzi narodowości żydowskiej, zawsze można usłyszeć pod ich adresem kąśliwe żarty albo agresywne wyzwiska.
Film, moim zdaniem, piękny i wzruszający - udowadnia, że kasowy przebój nie musi być łzawym kiczem.