Czy pamiętacie scenę, w której ssman wybiera z dwuszeregu kilku żydów i zabija ich strzałem w tył głowy? Dla ostatniego żyda brakuje naboju - żołnierz przeładowuje magazynek i strzela. Czy w Liście Schindlera nie ma identycznej sceny, która kończy się szczęśliwie dla tego ostatniego? czy to przypadek, czy może Polański chciał powiedzieć nam, że w czasie wojny nie było takich szczęśliwych przypadków?