Wczoraj znów byłam na filmie i nie zmieniłam co do niego zdania- film, choć może nie jest najbardziej poruszającym i wzruszającym jaki widziałam, jest piękny, siedziałam jak zahipnotyzowana. Polański to nasz rodzimy czarodziej, a Brody ujmuje spojrzeniami zbitego pieska.