Nareszcie jakiś świeży temat pod ,,Pianistą" !
Również niepokoi mnie ten fakt. W większości programów podróżniczych pokazujący jak faktycznie jest na świecie gdy jest o Izraelu itd. Żydzi zawsze skarżą się jacy to oni poszkodowani, łatwo się obrażają. Nie mówię że nie mają powodów to takiej postawy ale często przesadzają. Ale pozwolę sobie wrócić do tematu. Najczęściej gdy mówią o obozach zagłady to mówią "... Polskie obozy śmierci". I to słowo "Polskie" niektórzy amerykańce czy inni nie obeznani ('' a co to jest Europa?") odbierają to równoznacznie z tym jakbyśmy my Polacy byli odpowiedzialni za ich śmierć. Oczywiście wspomnę o tym że zdarzą się tacy którzy faktycznie wiedzą o fakcie ratowania Żydów i innych prześladowanych mniejszości. Większość ludzi którzy ukrywali ich ryzykowali (a czasem nawet oddawali) życie za nich.

było mu opowiedzieć jak to żydzi mordowali polaków po 45 r w katowniach MBP/UB. A następnie puścić mu film Generał Nil. Warto by otworzył oczy kogo tam w USA trzymają

pogrom w jedwabnem to nie jest rzecz z ktorej nasz narod powinien sie cieszyc, ale swoje za to wycierpielismy, no i nie ma porownania z tym co niemcy z nimi robili

Izrael to jedno z niewielu państw które na taką skalę przez cały rok organizuje wycieczki do obozów koncentracyjnych w Polsce, kto jak kto, ale akurat żydzi interesują się tym jak wyglądała prawda o obozach śmierci - co innego kraje takie jak USA, których ten problem nie dotyczył (to z niedouczenia biorą się "Polish death camps"). Poza tym są cywilizowani, najbardziej wykształceni na świecie i chyba najskuteczniej walczą z pełzającą islamizacją.

to nie niedouczenie oni robią to celowo ,za tym stoi lobby żydowskie.Biedne zydki po wojnie dostali taką kabone ze się w głowie nie miesci ale im jeszcze mało

Człowieku, nie masz pojęcia o czym piszesz. Żydzi (którzy nie mieli swojego państwa przed, w trakcie i chwile po II WŚ) w Polsce to twój główny obiekt zmartwień, a jak się teraz Polacy rozbijają w milionach po każdym kraju zachodnim to już jest wszystko w porządku - typowa mentalność zapatrzonego zawsze tylko w siebie Polaczka.

I nie robią tego celowo, bo nie mają powodu. USA daleko w dupie mają Polskę i to co o nich sądzisz. Po prostu nie wiedzą, bo w szkołach uczą się o Wojnie Secesyjnej a II WŚ w centralnej Europie która ich bezpośrednio nie dotyczyła to sprawa trzeciorzędna. Wiem co mówię, bo mam tam bliskich.

raczej ty nie wiesz spójrz na wiekszosc gigantów ile tam zydków zasiada? Skąd niby im sie kabona wzioła?Zydzi przez wieki sie nie zmienili zawsze potrafili kombinować nawet zarabiać na wojnie dzis odszkodowania jutro roszczenia do ziem polskich

Są tacy żydzi którzy kradną, są tacy żydzi co nie kradną, jak Polaczki. A jeżeli ktoś jest inteligentny i mu się powodzi to żulia która do niczego nigdy nie doszła nigdy go nie polubi. Chyba taka jest prawda.

Ale ja do nich nic nie mam mnie nie okradli niech sobie tam robią co chcą tylko niech nie kreują takich poszkodowanych swiętoszków :-)

Kiedyś komuniści chcieli kontrolować świat. "Co za żydzi!"
Dzisiaj mamy z lekka zdegenerowany moralnie kapitalizm. "Co za żydzi!".

Mętne to myślenie, w którym wszędzie doszukuje się Żydów. To już ich chce się wszędzie doszukiwać.

Słuszna wypowiedź. Męczy mnie ta hipokryzja w patrzeniu Izraelowi na rączki, zwłaszcza w sprawie konfliktu z Palestyną. Naród jak naród, każdy ma prawo mieć historyczną urazę do kogoś tam. Dzisiaj Polacy nakręcili się na "banderowców", ale niechęć Izraela do Palestyny z miejsca przerabia się na dowód słuszności antysemityzmu.

Ciekawe, że właśnie w "Pianiście" ktoś z rodziny bohatera filmu mówi, że amerykańscy Zydzi nic nie robią dla ratowania zabijanych w Polsce - warto pokazać owemu Amerykaninowi rolę w holocauście milczących Żydów amerykańskich z czasów II wojny.

Popieram. Bali się o swoje ciepłe posadki w USA; hańba.

Nie powiem, żebym miała jakieś szerokie znajomości w Stanach, ale nie odnosisz wrażenia że to dość tępy naród? Nie wiem, czy warto się przejmować tym, co tam sobie o nas myślą, mocarstwowość tego kraju jest sezonowa i ugruntowana tylko popkulturą, która sama w sobie nie jest zmonopolizowana.

Nie powiem żebym miała jakieś szerokie znajomości w Stanach, ale nie wydaje ci się, że to dość tępy naród? Nie wiem, czy warto przejmować się tym, co tam sobie myślą. Elity intelektualne sięgają po literaturę faktu i nie tylko, sama mocarstwowość tego kraju jest sezonowa i uwarunkowana przede wszystkim popkulturą, która sama w sobie nie jest zmonopolizowana.

Przepraszam, nie wyświetlało mi wiadomości więc myślałam że za pierwszym razem się nie wysłało.

Coś w tym jest. Przykładowo, niezliczoną ilość razy widziałem na YouTube komentarze w stylu "How can this video have over 8 millions views? There are only 7 millions people in the world...". To raczej styl myślenia. Moja znajoma ze studiów opowiadała mi, że oglądała kiedyś jakiś wywiad jakiejś amerykańskiej aktorki, która przypadkiem zapytana o Polskę powiedziała-o zgrozo, ani trochę nie złośliwie, lecz nieświadomie głupkowato-"A tak, ten kraj, w którym po ulicach chodzą niedźwiedzie". Poza tym, sam oglądałem co nieco niektórych filmików, w stylu: jakiś młody dorosły nie mógł się zdecydować, co chce robić ze swoim życiem, więc zorganizował "One Week Job: 52 Jobs in 52 weeks", aż znajdzie tą pracę, która będzie mu odpowiadać. Nie chodzi mi tu o sam pomysł, lecz o fakt, że dziennikarka jakiejś renomowanej telewizji, robiąc z nim wywiad, traktowała to całkiem serio. Inny przykład, pewien znany pastor zasugerował kiedyś, że Heath Ledger mógł być opętany z powodu tak dobrego wczucia się w postać Jokera. Kolejny dziennikarz bardzo renomowanej gazety w wywiadzie z pastorem otwarcie i poważnie mówił "Być może szatan nas teraz słucha, wszak on wie wszystko. Co pastor nam poleca i jak zamierza go przechytrzyć?". Jeszcze inny przykład, wiele osób myśli tam, że Europa to państwo, a Francja to kontynent. Powiedział tak (w sensie zasłyszał) kiedyś przypadkiem asystent mojej grupy dziekańskiej, który to ileś tam razy miał już zajęcia z grupami anglojęzycznymi.

To bardziej styl myślenia, przytłoczony ich wersją demokracji, rozumianej tu raczej jako idea, aniżeli ustrój. Każdy ustrój pod względem mentalnym gnije nie gdzie indziej, lecz właśnie w wielkich mocarstwach. Najpierw utopia komunizmu w ZSRR, teraz konsumpcjonizm w USA. Ogólnie trochę mi współczesne USA przypominają próchniejącą Rzeczpospolitą Obojga Narodów: niby wielkie mocarstwo, ale to finansowi magnaci decydują o wszystkim wg własnych korzyści. Niby ostoja dobrobytu, ale jak z niskimi zarobkami stracisz tam pracę, to-w przeciwieństwie do analogicznej sytuacji w Europie-jesteś skreślony. Niby stać ich na największe i najpotężniejsze siły, które zmiotłyby każdego, ale z oszczędności, by też niepotrzebnie nie nadwyrężać portfeli "magnatów", wysyłają na wojny "tylko tyle, ile wystarczy". Poza tym:
http://www.rp.pl/artykul/431114.html?print=tak

Mimo wszystko, dostrzegam pewien dowcip. Ja w ogóle nie przejmuję się nieukami z zachodu, gadającymi o "polskich obozach", ale wszyscy pieniący się na filmy przypadkiem to pogłębiające, nawet nie zdają sobie sprawy, że... tańczą, jak im strach zagra. Róbmy nieskrępowaną sztukę dla sztuki na dowolny temat.

Absolutnie się zgadzam. Jak ma wzrastać wykształcone społeczeństwo, kiedy każde możliwe medium przemawiające do młodych propaguje najgorsze zaistniałe wzorce? Na przykład, czytasz książki - witamy frajerze, masz wygląd to nie potrzebujesz się uczyć, ambicje intelektualne są ostatecznością, przeznaczoną dla najgorzej radzących sobie towarzysko. Posiadasz wiedzę, która po tej stronie świata jest minimum aby nie uznano cię za głąba - i dla funkcjonowania w ogóle - wow, możesz zachwycić znajomych! Kiedy czasem zdarza się mi obejrzeć jakieś reality prosto z tego nieszczęsnego zachodniego "imperium", czuję zimno spływające po plecach. W literaturze popularnej nawet nie ukrywają się z tym, że porządny datek rodzica na rzecz zarządu otwiera średniakom drzwi na "renomowane" uczelnie. O historii i geografii świata przeciętny mieszkaniec Stanów nie wie nic, szalenie dumny, że opanował (powierzchownie) ten dwustuletni okres trwania swojej ojczyzny. Autorytety młodzieży przerażają, Justin Bieber kiedy miał koncert w Łodzi, był przekonany, że jest w Rosji.
Rzeczypospolita w unii stanowiła tereny, które aż błagały o zajęcie. Amerykanie mają nad sobą mądrzejszą, porządniejszą siostrę Kanadę i słaby, zdziczały Meksyk. Kampania wojskowa w tym wypadku jest kompletnie nierealna, poza tym w perspektywie mamy wojnę na guziki, a na bombę atomową nawet najrozsądniejszy naród nie poradzi ;d.