Dla Polaków,oczywiście.Powinien być polski dubbing,kiedyś byliśmy w tym świetni(kto pamięta serial"Ja Klaudiusz", na przykład?) Dziwne,że Polański,jako Polak, nie uwiarygodnił swojego niewątpliwie doskonale zrealizowanego obrazu tym arcyważnym elementem.Pewnie docelowo nie myślał raczej o polskim odbiorcy. Szkoda.
Dubbing to zbrodnia. Powinien on być wykorzystywany wyłącznie w kreskówkach. Jego brak jest niewątpliwie zaletą "Pianisty".
"Pianista" bardzo wiele by stacił z polskim dubbingiem, który brzmi strasznie sztucznie. Polski dubbing świetny? Ojj, nie zgodziłabym się, powinien być stosowany tylko i wyłącznie w kreskówkach.
Sztucznie? Polska ,Warszawa. Na polskich ulicach gadają po angielsku,Szpilman-po angielsku,Niemcy-po angielsku,albo jakieś wtręty kaleczoną niemczyzną. To nie jest SZTUCZNE? A co do dubbingu-widocznie znasz tylko dubbingowe chałtury typu stękane kreskówi typ Opowieści durni.
Polecam wspomniany"Ja Klaudiusz",albo ,,Saga rodziny Paliserów",,,Sześć żon Henryka VIII",,,Elżbieta I".Oczywiście jako przykład dobrego dubbingu,bo tu z kolei lepiej,by królowa angielska mówiła raczej w swoim języku.
Dubbing - morderca klimatu (albo klimatyczny morderca). Co ci przeszkadza że oni mówią po angielsku? Karole miały być takie straszliwie polskie i jak ten dubbing słyszałem to miałem ochotę wyjść z kina. Jestem osobiście wielkim zwolennikiem napisów i uważam że wystarczają one w zupełności, może z wyjątkiem wspomnainych już kreskówek/bajek.
Ciapek_4 ma całkowitą rację. Można dubbing lubić, albo nie, ale na Boga akcja dzieje się w POLSCE, bohaterem jest POLSKI żyd, a bohaterowie mówią do siebie płynną angielszczyzną. W dodatku Szpilman pracował jeszcze w rozgłośni POLSKIEGO radia w której takze mówiono płynną angielszczyzną. Coś tutaj chyba jest nie tak. To nie wina Polańskiego tylko durnych dystrybutorów, którzy nie lubią wydawać pieniędzy a dubbing w przypadku tego typu filmów(gdzie akcja dzieje się w Polsce) bez względu kto gra w oryginale powinien być obowiązkiem.
Zgadzam się, dubbing zabija klimat w każdym nieanimowanym filmie. Pianista to wybitny film, a brytyjscy i amerykańscy aktorzy podwyższają jego rangę. Nie wyobrażam sobie Pianisty wyprodukowanego w Polsce, przez samych Polaków, a to dlatego, że brakuje nam dobrych aktorów, których można policzyć na palcach jednej ręki (Żebrowski, Frycz, Chyra, Więckiewicz i to niestety wszyscy). Polański bardzo dobrze zrobił, kręcąc po angielsku.
PS: To, że dubbing zabija filmy można zauwazyć np. w Harrym Potterze (nie jestem fanem tej serii, ale to chyba najlepszy przykład). Dubbing do niego jest tak beznadziejny, że aż szkoda mówić.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
Robert Sawyer
Dubbing absolutnie nie! Ostatnio byłam w Niemczech, a tam wszystko jest dubbingowane. To straszne! Ja, tak jak ktoś wyżej, jestem zwolenniczką napisów, nawet lektor mnie irytuje, a syntezator mowy to już całkowita tragedia!
A co do 'Pianisty' to dubbing sprawił by, że film byłby jeszcze mniej realistyczny, bo głos "dograny" już się tak dobrze nie komponuje z resztą.
Za to w 100& zgadzam się z tym, ze ten angielski tu nie pasuje.
Polacy, Niemcy, Żydzi - a taki język.
Wydaje mi się, ze najlepiej by było, gdyby nakręcili film po polsku. Skoro pasję nagrali w staro-hebrajskim to polski chyba nie jest aż tak dużym problemem?
Pasja nagrana była w aramejskim, ot taki szczegół.
Polski jest dla aktora problemem większym niż jakikolwiek wymarły język.
Człowiek próbując mówić w nieznanym sobie języku zwyczajnie bełkocze (poszukaj nagrania Sinatry po polsku). Gdy bełkocze w wymarłym języku nie dostrzeże tego nikt poza garstką pasjonatów. polski bełkot dostrzehgłby, bagatela, 300 milionowy naród.