"Pianista" bardzo mi się podobał. Dawno nie widziałam takiego filmu o wojnie, nie o bohaterach, ale po prostu o zwykłych ludziach. Zawsze zadaję sobie pytanie, jak ludzie przetrwali te okropne czasy i dlaczego historia, tak niedawna przecież, niczego nas nie nauczyła...
Nie potrafiłam wyjść od razu z kina po pojawieniu się napisów końcowych - słuchałam koncertu Szpilmana aż do końca i wielu było takich widzów jak ja.
W filmie widać rękę Polaka. Gdyby nie Polański, ten film mógłby wyglądać całkiem inaczej, ale dobrze, że jest właśnie taki.
EVA