Mimo iż od dawna interesują sie historią II wojny Światowej w Polsce, holocaustem to przyznaje ,że bardzo długo tego filmu nie widziałam. Jakieś parę lat temu zaczęłam go oglądać jednak wydał mi się za monotonny i po obiejrzeniu tak 1/3 zrezygnowałam. Teraz jako juz parę lat starsza, stateczna kobieta postanowiłam wrócić do tego obrazu. Obejrzałam do konca. film wstrząsa jak każdy o tej tematyce. Początkowo bardzo zła byłam za takie przedstawienie postaci Szpilmana czy wogóle człowieka z pochodzenia żyda. Bezradny, przerażony, bez ducha walki... sama nie wiem, zapewne oczekiwałam bohatera, walczącego o godność narodu żydwoskiego, który odważnie stawia czało Niemieckim oprawcom i nie boi się kul i bomb... A tu? Tu zobaczyłam małego człowieka, przerażonego do granic ludzkich możliwosci, zaszczutego jak zwierzę. Dopiero z czasem zdałam sobie sprawę ,że tak włąśnie reagowało większosć Tych ludzi... nie każdy rodzi sie i pozostaje bohaterem. Nie każdy z odewagą stawiłby czoła takiemu okrucieństwu. Pod koniec filmu juz zupełnie inaczej patrzyłam na postawę bohatera. Film jest inny niż Lista schindlera, Dzieci Sendlerowej czy inne o tej tematyce. nie wiem na czym ta innosć polega ale ja ja czuję. Najjaśniejszą postacią ilmu okazał sie dla mnie wbrew wszystkiemu Niemiec który pomagał Szpilmanowi. OD niego biło najwięcej emocji i najwięcej zrozumienia dla sytuacji Władysława... Polacy którzy pomagali mu na początku byli w moim odczuciu chłodni, obojętni...hmmm... bardzo dużo różnych dziwnych ,sprzecznych emocji targa mna po obejrzeniu. Nie potrafie ich ubrać w odpowiednie słowa ,żeby nie zostać źle zrozumianą. Zakończe tylko tym ,że mam ogromna nadzieję że nigdy nie dojdzie juz do czynó tak strasznych, że nie znajdzie sie cżłowiek któy zechce bawić sie w Boga... Dzis nadal jest pełno nienawiści, nietolerancji , źle pojmowanego patriotyzmu któy przeradza się nacjonalizm... wszyscy jestesmy ludźmi... NIKT NIE JEST LEPSZY ŻADEN POLAK, ŻYD, NIEMIEC, CZRNOSKÓRY CZY cHIŃCZYK... to samo dotyczy orientacji seksualnej, poglądów czy wyznania... nie mamy ziemskiego ani boskiego prawa decydować o tym komu,jak i czy wogóle wolno żyć...