Pianista

The Pianist
2002
8,3 613 tys. ocen
8,3 10 1 613248
7,9 67 krytyków
Pianista
powrót do forum filmu Pianista

O tym filmie powiedziano już chyba wszystko. Po festiwalu w Cannes, na którym to Polański zasłużenie odebrał Złotą Palmę, rozpętały się zajadłe dyskusje na temat jego dzieła. Moim zdaniem, nazywanie "Pianisty" dziełem niespełnionym, zaledwie dobrym warsztatowo, jest dalekie od prawdy. Bo jest to ważny, świetnie opowiedziany film, w którym - tak jak w pierwszych wielkich produkcjach polskiego reżysera - techniczne fajerwerki zostały zastąpione niezwykle trzeźwym i pozbawionym jakichkolwiek ekstrawagancji spojrzeniem twórcy na tematykę.
O ile więc początek jest nieco łopatologiczny, jakby celowo przeznaczony dla zachodniego odbiorcy, o tyle druga połowa to już czyste, nieco ryzykownie poprowadzone fabularnie kino. Długie sceny, w których widzimy samotnego Szpilmana (bardzo skupiony w tej roli Brody), przypominają nieco "Wstręt" lub "Nóż w wodzie" - tyle że w innej, rzecz jasna, scenerii.
Są tu także niesamowite sceny, które chwytają za gardło widza. I pomyśleć, że to działo się naprawdę, zaledwie pół wieku temu...
Polański nie demonizuje wszystkich Niemców, pokazuje dobrych jak i złych Żydów oraz Polaków, z zakamarków własnej pamięci zapewne dodając w filmie momenty, których był za młodu świadkiem. Kapitalne zdjęcia Edelmana oraz wyraziste role drugoplanowe, nie pozwalają o tym filmie na długo zapomnieć. A przecież ryzyko nakręcenia pretensjonalnego i przekłamanego, aspirującego jedynie do miana wyciskacza łez produkcyjniaka było bardzo wielkie. Na szczęście, genialne wyczucie Polańskiego zadecydowało o zasłużonym sukcesie na wielu festiwalach całego świata. Także w Polsce, gdzie o filmie było w swoim czasie bardzo głośno, nie zawsze w pozytywnym duchu. Z drugiej strony - nazywanie go arcydziełem jest nieco przesadne, ale to już kwestia indywidualna odbiorcy - jak zawsze i wszędzie.
Polecam tym, którzy nie widzieli (choć pewnie takich osób nie jest za dużo;)).