... można tylko pochylić czoła. Nie rozumiem niechęci polskiej krytyki, zachwycajacej się prozaicznymi filmami w rodzaju Ediego, i spychającej Pianistę do kategorii akademickich i staroświeckich. Mam nadzieję, że po Cezarach, Palmach i BAFTAch przyjdą Oscary.