Pianista

The Pianist
2002
8,3 613 tys. ocen
8,3 10 1 613185
7,9 67 krytyków
Pianista
powrót do forum filmu Pianista

dobra obsada aktorska, lecz z prawdą historyczną ma niewiele wspólnego.

ocenił(a) film na 9
haluska

Może reżyser wolał się skupić bardziej na samej osobie Władysława, a nie na poprawności historycznej.

ocenił(a) film na 4
CAABAG

Być może . Jednak, czy bez prawdy można być poprawnym? Brak prawdy jest kłamstwem. Może pan Polański powinien zająć się produkcją bajek.

ocenił(a) film na 9
haluska

A możesz napisać co jest nie prawdą w tym filmie? Tak z ciekawości, bo nie jestem hostorykiem.

użytkownik usunięty
haluska

Ja też chciałbym wiedzieć gdzie tu zakłamania.

ocenił(a) film na 7

Chociażby w tym jak została przedstawiona Warszawa podczas wojny. Ten nagły kontrast poprzez grę świateł i kolorystykę kadru był tak naiwny, że aż śmieszny. Pokazanie tego jak Polakom się dobrze wiedzie, sklepy, bazary pełne chleba i produktów rozmaitej jakości. Wódka, ba panie, przy każdym spotkaniu i te stroje, cóż za szyk i wytworność w każdym calu. Ciekawa sprawa, bo moja babcia jakoś inaczej to zawsze wspominała. Poza tym irytujące były te wstawki insynuujące jakoby to Żydzi mieli coś wspólnego z powstaniem warszawskim i jakby to oni 'natchnęli' nas do walki. Przecież to żałosne, szczególnie to epatowanie heroizmem i patosem, gdzie tylko słowo Żyd się pokaże, nawet jeśli to jest Żyd zły.

użytkownik usunięty
ciech007

- Szpilman obracał się w gronie inteligenckim, nie jest to "pierwszy, lepszy Żyd". Wojna wojną, ale cała elita nie może się od razu rozpierzchnąć w biedotę. Informacje o tym, że było wsparcie finansowe z zewnątrz, choćby innego pianisty Witolda Lutosławskiego, można znaleźć nawet na wikipedii.
- Każda scena jest po coś. W tym przypadku właśnie- kontrast. Ukazanie dobrze zaopatrzonych sklepów vs sytuacja w getcie i po powstaniu- ma to spotęgować wrażenie beznadziei wojny. Widok rozwalonej Warszawy, która dopiero co była taka kolorowa i bogata robi wrażenie właśnie dlatego, że to kolorowe utracone. To tak jakby ktoś czyhał przez cały seans na jakieś uszczerbki w stuprocentowej, niezachwianej realności historii zamiast skupić na samym filmie i może poczuć coś więcej niż nadmiar chleba :P
- Szpilman to jedno, sam Polanski pochodził z rodziny żydowskiej i niektóre sceny są z jego autopsji (m.in. ta z ogórkami, o czym wspomina w jednym z dokumentów), chociaż akurat inne getto. Jest to w ogóle pierwszy raz gdy w 40-letniej karierze reżysera podejmuje taką trudną dla siebie tematykę (odrzucił współpracę przy "Liście Schindlera" co pewnie wiesz), więc nie bardzo pasuje mi określenie, że żałosne jest epatowanie takim patosem, w zamian przytaczając bardziej prawdziwe wspomnienia babci. Nastrój wzniosły, ale nie pusty. Książka książką, ale człowiek za kamerą czuł to także. Chociaż rozumiem, że ty robiąc podobny film zrobiłbyś kilka scen na pokazanie, że jednak Żydzi też są źli, ale nie wiem co by to mogło wnieść do przesłania, fabuły, czy czegokolwiek.
- Nie pamiętam już dokładnie tego z filmu, więc zostawię sprawę tego, że Żydzi mieli być prowodyrami powstania.

ocenił(a) film na 7

Domyślam się ale to, że coś można znaleźć na wikipedi a nie zostało to pokazane w jakiś sensowny sposób tutaj, to mnie to właśnie boli. Odebrałem w tym filmie Polaków w sposób raczej neutralny - pomagają, są spoko, niektórzy nie inni bardziej. Niemców jako coś najgorszego z przejawami cech ludzkich, a Żydów jako ludzi totalnie zepchniętych na margines człowieczeństwa ale nie pod względem traktowania ale pod względem wyborów ludzkich, jakoby oni nie mieliby okazji nawet zaprezentować swoją złą naturę. Nie zarzucam Polańskiemu tego, że zrobił film stereotypowy, zarzucam mu to, że nie chciał nawet spojrzeć na tą sytuację w odmienny sposób. Szanuje go jako reżysera, jako człowieka mało go znam ale przyznam, że pałam do niego sympatią dlatego tak bardzo mnie to razi.
Bynajmniej nie chodzi mi o pusty patos ale patos zabarwiony własnymi poglądami, patos wepchnięty w stereotypowe myślenie, którego ja mam już trochę za dużo.
Domyślam się, że każda scena jest po coś i nie jest to 'Summer Love' Uklańskiego, gdzie wszystko jest po nic. Zauważalny jest ten kontrast i to nie jego jako materii się czepiam ale tego co ze sobą niesie. Nie jest to prawdą, że takie rzeczy miały miejsce, było to przerysowane i podkoloryzowane dlatego, aby pokazać dobrobyt tych po drugiej 'aryjskiej' stronie. Moim zdaniem beznadzieję wojny jeśli chodzi o zniszczenie miasta wcale nie trzeba pokazywać poprzez wypchane stragany chleba oraz wytworne kreacje w tym mieście ludzi żyjących. Bynajmniej, nie czyham na uszczerbki, powiem więcej lubię Polańskiego, nie jestem ani nacjonalistą, ani łowcą Żydów ale po prostu męczy mnie ta naiwność. Chciałbym, aby ktoś zrobił taki film, w którym to różnorodność charakterów będzie pokazana w pełnej swojej krasie jeśli chodzi o naród Żydowski - to, że też kolaborowali, zdradzali, zabijali, torturowali. Co to da - moim zdaniem szersze spektrum. Skoro można robić filmy o Polakach, którzy zabijali Źydów i epatować, nawet jeśli w historii były to przypadki jednostkowe, to dlaczego nie robić w drugą stronę ? To już zupełnie odstaje od tematu dyskusji jeśli chodzi o Pianistę, dlatego nie wiem czy jest sens to kontynuować ale chcę, abyś zrozumiał mój punkt widzenia - ja nie rzucam oskarżeń, nie obrażam, nie krzyczę ale pytam się dlaczego ? dlaczego idziemy po najniżej linii oporu. Bo tak jest łatwiej... Nie wiem.