Niezwykle przejmujący film o wybitnym człowieku. Gdyby Polański był reżyserem filmu " w ciemności" także o problemie Żydów z pewnością byłby on milion razy lepszy!. Po " Pianiście" dokładnie widać, że nie trzeba wykorzystywać scen erotycznych żeby film był arcydziełem, należy jednak zwracać uwagę na szczegóły, które nadały wyjątkowość temu dramacie. Czy film ten byłby równie ciekawy bez takich scen jak np. w getcie kradzież posiłku pewnej kobiecie przez wygłodniałego mężczyznę, który potrafił zjeść z ziemi? Myślę, że tego zabrakło w "W ciemności". Jakże poruszający obraz eksterminacji Żydów pokazał Polański, świetna gra głównego bohatera. "Pianista" pozwala dostrzec wartości, które powinny być w życiu każdego człowieka najważniejsze, najcenniejsze, a które uległy w dzisiejszym świecie zatraceniu. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam uważam, że warto go obejrzeć i to nie raz!!
W pełni się zgadzam i podpisuję pod Twoją wypowiedzią.
Od siebie dodam dwie rzeczy: To jedyny film z tej tematyki (no może jeszcze "La vita e bella"), który mnie nie zmęczył. Owszem to smutny rozdział w historii, ale mało kto potrafi opowiedzieć to w sposób, który poruszy widza i wzruszy, zamiast przygnębić i zmęczyć. Oglądając "W ciemności" nie czułem nic prócz zmęczenia i pewnego zniesmaczenia (masa scen dość wulgarnych erotycznych... A gdzie uczucia?). Takie obrazy jak "W ciemności" zdecydowanie zniechęcają i można powiedzieć iż nawet trochę znieczulają widzów, zamiast (jak w wypadku "Pianisty") poruszyć i dotrzeć do głębi uczuć.
A druga rzecz: Pięknie pokazana historia Szpilmana, pięknie ukazana jego miłość do muzyki oraz scena, w której muzyka wznosi się ponad okrutny konflikt. Szczerze wzruszyła mnie scena z oficerem słuchającym gry Szpilmana. Coś pięknego.
Film bolesny, smutny, wyciskający łzy i piękny...
(miało być krótko a ja jak zwykle się rozpisałem...)