W recenzji Filmwebu autor narzeka na przeciętną grę Adriena Brody'ego (za którą potem otrzymał Oscara), pracę Polańskiego nazywa rzemieślniczą robotą (Oscar za reżyserię) i w końcu czepia się scenariusza za cięcia względem książki (scenarzysta został nagrodzony... Oscarem:D). Filmweb, wy to macie łeb do filmów;)
Amerykańska Akademia Filmowa nie jest wyznacznikiem arcydzieła jeśli chodzi o filmy. Już dawno przestała być marką promującą ambitne kino.
Po prostu oni w Ameryce, tak na prawdę nie widzieli dokładnego obrazu II Wojny Światowej w Polsce, a tym bardziej jeśli chodzi o żydów i co sie z nimi działo. Fakt wiedzieli o tym. Lecz o tym się nie mówiło. Mieli również swoją wojnę, a filmów o bohaterskich akcjach w wietnamie jest bezliku. Zatem nie dziwi mnie fakt, jak Polski reżyser, kręci film o swojej historii, umieszczając w nim znanego Amerykańskiego Aktora, opierając się na bestsellerze. Dla Nich to perełka. Dla mnie kicha. Książka bardziej ukazuje bolesną prawdę.