Jak pokazal Forman do Mozarta odnoszono sie sceptycznie z braku mocnego akcentu na koniec, tak aby publicznosc wiedziala kiedy ma klaskac. To samo w Pianiscie, napisy koncowe na tle grajacego bohatera nie daja takiego akcentu. Czuje sie wielka powage dziela i widz nie wie czy moze juz wstac i oklaskiwac czy czekac do konca koncertu. Film uwazam za arcydzielo ale taki szczegol jednak troszke negatywnie wplyna na moj odbior filmu. Wiem,wiem marudze..:)