to wszystko co miałem do opowiedzenia. tyle nakręconoe dobrych filmów o wojnie, nawet jeszcze w czasach komuny. a tu taki gniot i tyle osób na niego głosuje. smutne to...
Dobrze, w takim razie powiedz konkretnie, o co chodziło w tej scenie i co konkretnie było w niej takiego, że uznałeś to za kłamstwo? Bo teraz zaczęłam się zastanawiać, czy na pewno myślimy o tej samej scenie. Mówisz: "To było kłamstwo, patrzcie na scenę z rynkiem", co sugeruje wyłącznie to, że Twoim zdaniem Polacy nie chodzili na rynek w czasie wojny.
Przyznam się, że nie znam żadnego Żyda osobiście, nie wiem jak by zareagowali. Ale nie zwykłam porównywać się do innych i dla mnie to żaden powód, że "jak oni, to my też".
Znawcą filmowym nie jestem, ale uważam, że to przesada uznać film za gniot, nie doceniając aktorstwa, zdjęć, muzyki, fabuły, tylko dlatego, że nie zostało pokazane coś, co mi się w głowie ubzdurało. To tak jakby mieć pretensje do Hoffmana, że postać Borzobohatej pominął, mimo że w Trylogię swój niemały wkład miała. Albo że w "Misiu" Bareja nakłamał, bo tak naprawdę nikt nikomu nie dawał mandatów za to, że za granicą zrzucił kilka kilo.
Sam jesteś gniot!!!!!!!!!! Prawie wszystkim się podoba i film został nagrodzony Oskarami a ty jako jeden z nielicznych dziwisz się,że ludziom się podoba. Mnie się podoba i uważam ten film za jeden z najlepszych filmów. Jest to prawdziwa historia a nie wymyślona bajeczka. Jak lubisz Psy, Rambo czy Rocky to nie bierz się za ogladanie ambitnych filmów, wymagających przemyśleń.
Asiu film Psy to jest jeden z lepszych polskich filmów ostatnich lat, może nie jest bardzo ambitny ale ukazuje istotne problemy z tamtych lat.
aj jaj jaj... rocky to naprawde piekny film...
ambitny to on moze jest, wzruszajacy i bardzo dobry ale sadze ze nie wymaga wielu przemyslen... jest latwo ten film zrozumiec
aj jaj jaj... rocky to naprawde piekny film...
ambitny to on moze jest, wzruszajacy i bardzo dobry ale sadze ze nie wymaga wielu przemyslen... jest latwo ten film zrozumiec
Tylko, że Pianista opowiada PRAWDZIWĄ HISTORIĘ!!! I jego zadaniem nie jest budzić jakieś moralne wątpliwości, zmuszać do zastanowienia się nad czymś tylko po prostu opowiedzieć historię pewnego człowieka. Scenariusz Pianisty napisało samo życie, a nie jakiś moralizator od siedmiu boleści który postanowił oświecić ciemne masy przez stworzenie zagmatwanej historii i cieszy się jak cięzko ją zrozumieć.
no wlasnie PRAWDZIWA HISTORIA a nie wymyslona bajeczka ! i to dodaje swietnosci temu filmowi.
Ani dobry, ani polski?? Co przez to rozumiesz? Bo ja jedynie to, że jesteś i ograniczony, i zbytnio gloryfikujesz filmy polskie, które w większości wypadków są słabe;]
Nie dostrzegasz głównej myśli wręcz wypływającej z filmu;] On nie ma poruszać, wzruszać, pokazywać (jak w Liście Schindlera) dramatycznego rzucania się sobie w ramiona, płaczliwych rozstań itp. Nie ma też opowiadać historii mężnego bohatera, walczącego na przekór całemu złu do ostatniej kropli krwi. To są właśnie te Twoje "dobre filmy o wojnie".
Wiesz jakie one są?? FIKCYJNE, nadto patetyczne, kreujące jedynie pewne stereotypy. Natomiast 'Pianista'...hmmm... Dziwne, że nie dostrzegasz tej różnicy, a mimo wszystko mówiszm że to gniot i ogólnie, że to jest smutne;] Pianista pokazuje wojnę taką jaka BYłA i taką, jaka BEDZIE ZAWSZE, jeśli tylko się pojawi.
Nie będzie poświęcania siebie dla innych, nie będzie wiary, nadzieii, tragicznej miłości, która mimo wszystko żywi się nikłą szansą na przetrwanie, nie! Będzie walka o przeżycie, swoje, nie innych. Poczytaj coś jak "Medaliony" Nałkowskiej, może wtedy dostrzeżesz mega różnicę między szblonem (czyli Twoimi "dobrymi filmami o wojnie"), a drastyczną rzeczywistością, którą zfilmował Polański.
Eskimer, co miałeś na myśli pisząc, że ,,ubolewam nad poziomem ludzi, którzy nań głosują." Dla Ciebie ten film może być nudny, ale nie jesteś ideałem i w tym przypadku racji nie masz, ponieważ ludzie wykształcenii i dobrzy w te klocki głosowali na ten film. Dostał on 3 Oskary i uwierz mi za nic je nie dostał, coś w tym musiało być. To, że Ci się film nie podobał nie oznacza, że ludzie, którzy cenią ten film mają niską inteligencję. Nie wiem ile masz lat, ale chyba nie dorosłeś do wydawania solidnych opinii, nie obrażając przy tym innych recenzentów. Szkoda mi ciebie. Tak na marginesie film bardzo mi się podobał i nie żałuję, że mam go na DVD, a wiedz, że mój poziom wcale taki niski nie jest.
Dziękuję.
Miałem na mysli, to że film jest słabiusieńki. Nie jest nudny - jest słabiutki. I dla mnie żenujące jest to, że jest na 1 miejscu w rankingu polskich filmów.
Film do tego jest strasznie przekłamany. Wizja Polaków w oczach Żyda wyłażącego z getta utkwiła mnie w pamięci. Życie Polaków zostało przedstawione jako czysta sielanka (scena z rynkiem), a to ewidentna manipulacja i brudne kłamstwo, z którym zwyczajnie się nie godzę. Żal mi ludzi, którzy płakali na tym barachle w kinie.
Co mnie obchodzi, że to coś dostało 3 oskary. Chyba mam wyrazić swoją - jak najbardziej subiektywną opinię na temat fimu. Tak? Wieć ją wyrazam - bezapelcyjny GNIOT.
Co Cię obchodzi ile mam lat? Zaniechaj też tych żałosnych osobistych wycieczek, bo sobie nie zyczę. Nie temu służy ta strona. Sam fakt takich "wycieczek" świadczy o Twoim poziomie. I nie obchodzi mnie co Ty sama o nim sądzisz.
Proszę.
Nie znasz mnie, więc nie wiesz jakim jestem człowiekiem i nic nie wiesz o moim poziomie a wnioskować to sobie możesz zawsze i wszędzie i tak nic pożytecznego z tego nie wyniknie, prócz kilku dobrze napisanych zdań.
Dziękuję.
Ale ja nie chce Cię znać, wiedzieć jakim jesteś człowiekiem, jaki masz poziom itd. Ta strona to filmweb.pl, a nie oceńmnie.pl. Halo! Tu się ocenia filmy. Pianista to przekłamany badziew na resorach. Uważam, że nie warto tego oglądać. I tyle. Wystawiam mu z zimną krwią "1". Mam prawo do takiej oceny.
Proszę.
Tu się muszę zgodzić z przedmówcą, że "strona to filmweb.pl, a nie oceńmnie.pl" oczywiście jak najbardziej każdy ma prawo oceniać jak sobie uważa. Jednakże ja się z tą ocena nie zgadzam że to badziew, bo film jest BARDZO DOBRY - rewelacyjne zdjęcia, wpaniała muzyka, fabuła budzi emocje, prowokuje do myślenia, niewiele filmów ma takie atuty i osobiście daje mu zasłużona dziewiątkę.
teraz się mądrujesz i piszesz że na tej stronie ocenia się filmy a w swojej pierwszej wypowiedzi oceniałeś poziom ludzi którym film się podoba. najpierw sam nasmarowałeś żenujący komentarz a teraz odkręcasz kota ogonem. nie jesteś wyrocznią aby oceniać poziom ludzi którzy ten film sobie cenią a za takiego się uważasz
Film jest bardzo ciekawy,bardzo dobrze wyrezyserowany przez mistrza w tej dziedzinie.
Opowiada o fascynujacej postaci,czlowieku,ktory napisal po wojnie wiele wspanialych piosenek.
Jednak jest to film lekko przeklamany na niekorzysc Polakow.
Nie ma tu przeklaman w faktach,ale film fabularny to nie kartka z tekstem i
mozna poprzez obraz narzucac widzowi pewne odczucia i wrazenia,czyli manipulowac.
Nie jest to takie chamstwo jak film 'Uprising',ale jednak.
Mimo to polecam,ale powinno sie ten film ogladac z uwaga,ale i lekkim dystansem co do spraw polsko-zydowskich.
A mi na prawdę jest przykro, że "to coś" jest na pierwszym miejscu w rankingu filmów polskich. Według mnie świadczy to o małym obeznaniu w temacie osób oceniających. Zdaje sobie sprawę, że każdy wystawia tu swoją jak najbardziej subiektywną ocenę,ale ludziska - czy na prawdę nie widzieliście lepszego polskiego filmu?
Co masz tak naprawdę do zarzucenia Pianiście że piszesz o tym filmie "to coś"? Durna ideologia. Pewne kręgi "patriotyczne" myslą że każdy film o wojnie powinien opowiadać o męczeństwie Polaków. To nie jest film dokumentalny ani inscenizacja do programu z discovery. To jest film opowiadający historię Władysława Szpilmana i pokuje wojnę z jego perspektywy. Opowiada tragedię pewnego człowieka a nie historie cierpienia narodów. Tacy jak ty patrzą na film pod kątem "czy aby odpowiednio przedstawiono heroizm Polaków". Tyle że to nie heroizm Polaków był przedmiotem tego filmu. Aby film spełniał oczekiwania takich ludzi jak ty musi być takim patetycznym gniotem jak Katyń.
Ale żeby nie być gołosłownym to proszę zobaczcie wpisy ludzi chociażby pod tak dobrymi polskimi filmami jak "Faraon" czy "Wesele". Przecież to jest gównażeria. Weźmy takie "Wesele" - nieuki nie kumają filmu (a już na pewno książki) więc walą mu agresywnie i bez wysiłku "1". Oglądali tak jak świnie słuchają grzmotu. Wywali oczy i posneli po 20 - 30 minutach. Takiego gniota jak "Pianista" każden enteygent natomiast skumał, bo to film prosty jak budowa cepa i dał mu "10".
Tyle, że Pianista nie tylko jest dobrze wyreżyserowany, dobrze zmontowany i dobrze zagrany ale przede wszystkim opowiada prawdziwą historię. A wesele ze swoimi chochołami i czarnymi rycerzami? Masz pretensje że Pianista jest prosty tak? Ale ten scenariusz pisało samo życie. A Wesele to sztuka dla sztuki.
Po pierwsze "Ty" piszemy dużą literą. Po drugie tacy jak ja patrzą pod kątem czy film jest zgodny z prawdą. Nie ważne czy to dokument na discovery czy film fabularny. Jeśli jest opart na faktach a nie jest to jakieś S-F to powinien mówić prawdę. Nie wypada łgać, fałszować, przemycać w obrazie bzdur. W Pianiście te bzdury zostały przemycone świadomie i celowo. Takie moje zdanie. A to jest brzydkie. Poza ty film jest nudny i bez wyrazu. Ciągnie się i ciągnie bez końca. Katyń jest gniotem równym Pianiście. I nie pisz synu o moich oczekiwaniach bo nie masz o nich bladego pojęcia.
A co do "Wesela". Reagujesz jak typowy prostak - nie rozumiesz, to chcesz to zniszczyć bądź umniejszyć wartość, zamiast się po prostu douczyć.
Ty pisane z dużej to forma grzecznościowa, wyraz szacunku. A ja ciebie nie szanuje bo niby za co?
To że film bazuje na faktach nie znaczy że ma opisywać wszystkie fakty obiektywnie, zwłaszcza że Pianista jest przedstawiony z punktu widzenia głównego bohatera. Jakby ktoś nakręcił film o pogromie w Jedwabnem z punktu widzenia jednej z ofiar to też byś płakał w internecie że ktoś fałszuje historię??
No i zestawienie Pianisty z Katyniem jest co najmniej śmieszne. W Pianiście mamy tragedię jednego człowieka, jego emocje a w Katyniu zbiór posągów.
No i prostactwa internetowy kozaczku mi nie zarzucaj, bo za krótki jesteś. Wesele mnie nudzi i śmieszy i to nie oznacza automatycznie że jestem prostakiem. Prostactwem jest natomiast to że otwarcie krytykujesz jedno dzieło a drugie traktujesz jak niepodważalną świętość która musi się podobać każdemu inteligentnemu człowiekowi. Różnica między nimi poza samą treścią polega tylko i wyłącznie na odstępie czasowym. Bo to co zostało napisane ponad 100 lat temu i nie zostało zapomniane oczywiście dla nikogo gniotem być nie może, w przeciwieństwie do czegoś z ostatnich lat? Tak samo jak teraz są tacy którym się Pianista nie podoba tak napewno i byli na początku XX wieku inni kórym nie podobało się Wesele.
Synku...
1. Pisanie "ty" z dużej litery świadczy o kulturze osobistej i dobry wychowaniu, którego zabrakło. Ale nie do mnie z pretensjami.
2. Przedstawianie filmów typu przekłamany "Pianista" bezmózgiej i bezkrytycznej młodzieży, która nie ma pojęcia o historii jest dalece szkodliwe.
3. Kłamać nie wypada.
4. Piszesz: "No i zestawienie Pianisty z Katyniem jest co najmniej śmieszne. W Pianiście mamy tragedię jednego człowieka, jego emocje a w Katyniu zbiór posągów". A co za za bzdury? Synu, jak jeden gniot i drugi gniot to nie ważne czy to fabuła czy dokument. Mamy do czynienia z 2 gniotami. Kapisz? W ÓW ŚMIESZNY SPOSÓB TO TY CHCIAŁEŚ PORÓWNYWAĆ TE FILMY. Nie bądź żenujący i śmieszny.
5. Internetowy pantoflu, co do ostatniego akapitu - "puknij w stół a nożyce się odezwą" :) Odstępie czasowym? Żałosne! Taki gniot jak Pianista nie leży nawet w cieniu wesela.
Wytykanie ludziom błędów ortograficznych nie dostarczy Ci argumentów świadczących przeciwko filmowi, ale skoro już ustaliłeś, że się czepiamy, to nie pisanie z dużej litery, a pisanie wielką literą i nie wesele, a "Wesele".
Co Twoim zdaniem w filmie zostało przekłamane? Bo cały czas posługujesz się tym ogólnikiem ,a napisałeś tylko o sytuacji z Polakami. A kto w filmie mówi, że oni mieli łatwo? Oczywiście, że nie mieli, ale to wcale nie znaczy, że nie chodzili na targ, do kawiarni i dobrze się nie bawili. Ale "Pianista" nie miał pokazywać dobrych i złych stron życia Polaków za okupacji.
W czym jeszcze nakłamali Twoim zdaniem?
Uważasz, że jak każdy argument odeprzesz słowami "Co za różnica,to i tak gniot", to wyjdzie na Twoje? Pisz z sensem i nie obrażaj innych użytkowników albo nie pisz wcale, bo nikogo nie przekonasz. Chyba że po prostu chcesz się wyżyć. Ale myślę, że są lepsze na to sposoby.
Popieram zdecydowanie. Odnoszę wrażenie, że użytkownicy tej strony, nie do końca zdają sobie sprawę z tego, czemu ona służy. Ocena filmów, wyrażenie swojej opinii na ich temat, a nie obrażanie innych użytkowników ponieważ nie odpowiada nam ich opinia. Ponadto, sądzę, że wyrażenie swojego stanowiska odnośnie jakiegoś dzieła filmowego, powinno być nieco bardziej konstruktywne niż : "To jest gniot". Nie wydaje mi się również, aby ktokolwiek z was był zadowolony, gdyby jego pracę właśnie w ten sposób podsumowano. Jeśli już macie krytykować, róbcie to konstruktywnie, nie obrażając przy tym siebie i pracy twórców danego filmu.
1. Posłuchaj, nie mam zamiaru ciągle czegoś Ci udowadniać. Nie przesłuchujesz mnie, bo to chyba nie te czasy? W swoim drugim poście napisałem dlaczego film jest gniotem - podałem konkretny argument - łga jak pies, robi z Polaków burżujów, co to za okupacji mieli jak u Pana Boga za piecem. Pokrzywdzeni byli jedynie Żydzi. "A kto w filmie mówi, że mieli łatwo?". Otóż obraz to mówi. Facet, ja nadal uważam że ten fim to zwykły gniot. Nie muszę mnożyć argumentów, że jest nudny,wlecze się, nieciekawy, przekłamany. Zdaje sobie sprawę że to nie jest film o relacjach Polaków z Żydami. To film o tragedii człowieka na tle tragedii jego narodu. Ale ja byłem wychowany i wierzę w to, że łgać zwyczajnie nie wypada. W imię żadnych "pseudoszczytnych racji"! Obawiam się, też że sporej część młodych ludzi, która bladziutkiego pojęcia nie ma o historii - ten film zaszkodzi, wypaczy im obraz holocaustu. Wypaczy na niekorzyść Polaków.
2. Nie sącz jadu, potrafię odróżnić kiedy ktoś zrobi literówkę czy błąd, a kiedy ktoś jest na tyle prymitywny, że celowo pisze "ty" małą literą. Nigdy nie napisałem "że się czepiamy", tym bardziej niczego nie ustalałem. Nie kłam.
3. Piszesz "Uważasz, że jak każdy argument odeprzesz słowami "Co za różnica,to i tak gniot", to wyjdzie na Twoje?" Nie, nie uważam tak. Uważam, że nie padł jeszcze absolutnie żaden kontrargument z Waszej strony :)
Moim kontrargumentem jest to, że z żadnej strony nie było tam pokazane, że Polacy mieli łatwo. Nie świadczy o tym scena, w której kobieta kupuje coś na bazarze, albo że Polak dzieli się jedzeniem z Żydem. Bo owszem, bywało różnie, ale Polacy kupowali na bazarach i bywało, że pomagali Żydom. Gdzie tu kłamstwo? A że nie pokazywano cierpienia naszego narodu? A dlaczego niby miałoby być to pokazane, skoro to nie o tym film, a o Szpilmanie? Niektórzy Polacy w czasie wojny mieli lepiej, inni gorzej, może Szpilman miał szczęście do tych, którym akurat bywało lepiej?
P.S. Nie jestem facetem.
Ok, bo wiesz my się razem jednak nie dogadamy. Mam skrajnie inne zdanie na temat tego co i po co zostało w tym gniocie pokazane. Mam nadzieję, że w ramach tolerancji uznasz jednak, że mam prawy do oceny filmu jako kompletnego gniotu :) Do tego ŚWIADOMIE przekłamanego gniotu. Możesz uznać mnie za typowego "oszołoma", nie mam nic przeciwko.
Piszesz: "Niektórzy Polacy w czasie wojny mieli lepiej, inni gorzej, może Szpilman miał szczęście do tych, którym akurat bywało lepiej?". Ciekawe jak środowiska żydowskie (i nie tylko) odebrały by film o widzianym czami Polaka holocauście w którym Żydzi żyją jak w beczce miodu? Przecież niektórym bywało lepiej...
Mam też pytanie: czy na prawdę uważasz - wyłączając już nawet z dyskusji oszczerstwo i łgarstwo tego obrazu - że film powinien być nr 1 rankingu polskich filmów? Czy nie ma dziesiątek, setek lepszych filmów? Czy to jest takie arcydzieło?
Ok, bo wiesz my się razem jednak nie dogadamy. Mam skrajnie inne zdanie na temat tego co i po co zostało w tym gniocie pokazane. Mam nadzieję, że w ramach tolerancji uznasz jednak, że mam prawy do oceny filmu jako kompletnego gniotu :) Do tego ŚWIADOMIE przekłamanego gniotu. Możesz uznać mnie za typowego "oszołoma", nie mam nic przeciwko.
Piszesz: "Niektórzy Polacy w czasie wojny mieli lepiej, inni gorzej, może Szpilman miał szczęście do tych, którym akurat bywało lepiej?". Ciekawe jak środowiska żydowskie (i nie tylko) odebrały by film o widzianym czami Polaka holocauście w którym Żydzi żyją jak w beczce miodu? Przecież niektórym bywało lepiej...
Mam też pytanie: czy na prawdę uważasz - wyłączając już nawet z dyskusji oszczerstwo i łgarstwo tego obrazu - że film powinien być nr 1 rankingu polskich filmów? Czy nie ma dziesiątek, setek lepszych filmów? Czy to jest takie arcydzieło?
No ale dalej nie mówisz, co w tym pokazuje nam, że Polacy "żyli jak w beczce miodu"? Podcierali tyłek kasą? Jeździli w dalekie, zagraniczne podróże? Posiadali meble ze złota? Każdy miał po 10 samochodów?
Bo kilka krótkich scen z Polakami ukazuje jedynie, że mieli oni nieco więcej praw od Żydów (nie byli zamykani w gettach, mogli w miarę swobodnie korzystać z miejsc publicznych, mieli większy dostęp do broni czy jedzenia). Naprawdę uważasz, że my byliśmy w takiej samej sytuacji? Film pokazuje właśnie jedynie to, że nasza sytuacja była nieco lepsza niż Żydów pozamykani w gettach, ale nikt tam nie mówi, że ich życie było usłane różami. Chodziło o ukazanie kontrastu pomiędzy życiem w dzielnicy żydowskiej a poza murami. Nie wmówisz mi, że życie po obu stronach toczyło się tak samo.
Oczywiście masz prawo uważać, że film jest przekłamany, ale dalej nie mówisz dlaczego tak uważasz. Twoim jedynym przykładem jest "scena z rynkiem". A co w niej niby takiego nieprawdziwego?
Na rankingach się nie znam, nie ja je układam. Uważam natomiast, że to jest świetny film w swoim gatunku, doskonała rola Brody'ego, piękna muzyka i zdjęcia. Niczego mu nie brakuje, a to rzadko się zdarza w filmach polskich, co widać chociażby na przykładzie "Katynia". Ale oczywiście ilu ludzi, tyle opinii.
Nie rozumiem dlaczego podana przeze mnie scena z rynkiem tak Ci nie odpowiada jako argument. Ona jakoś szczególnie utkwiła mi w pamięci, a dla ciebie jest wyraźnie niewygodna. Powiem szczerze - nie zamierzam się silić by wyszukiwać innych, musiał bym ten badziew na resorach oglądać jeszcze raz, a szkoda szkoda mi czasu.Pewnie potem będziesz domagała sić innych scen? Były, były, spokojnie - nie każdy film wywiera na mnie tak niesmaczne wrażenie, spokojnie.
Ponawiam pytanie: Ciekawe jak środowiska żydowskiej zareagowały by na jak najbardziej subiektywne spojrzenie jakiegoś reżysera ukazującego "kilka krótkich scen" potwierdzających, że Polacy mieli gorzej od Żydów? A przecież i tak gdzieś bywało.
Według mnie film nie ukazuje, że "że nasza sytuacja była nieco lepsza niż Żydów". Ten badziew pokazuje, że mieliśy jak u Pana Boga za piecem. Tu jest problem. Masz rację - rzeczywiście kontrast został ukazany wyraźnie.
Nie ma co się znać na rankingach. Pytanie było proste, spowodowane faktem, iż w rankingu internautów "pianista" to nr 1 w całej historii polskiej kinematografii. Pomijając cały nasz spór "o prawdziwość obrazu", chcę Cię spytać, czy nie ma setek, dziesiątek lepszych filmów? Bo dla mnie wiesz, tu nie chodzi o różnicę w gustach, ale o zerowe pojęcie o kinie internautów. Sorry Winnetou,ale za ignoranta uważam kogoś, kto daje "Pianiście": 10. Nie uważam się za super eksperta, krytyka filmowego czy innego stwora, ale taki kit jest w stanie rozpoznać średnioobcykany amator.Takie moje zdanie.
scena z rynkiem jest ewidentna manipulacją,tak jak ten dobry Niemiec i "tacy sobie" Polacy pomagający żydom-ale ten film sie dobrze ogląda w przeciwieństwie do nadętego gniota pt.Katyń.
Jak prawdziwie polska kinematografia chce zrobić dobry i prawdę mówiący film o Polsce i o Polakach niech sie uczy od Polańskiego budować akcje.
Ciekawy jestem 'Nila'.
według mnie ten film zasługuje na pierwsze miejsce ale w Top Izrael, gdyż to film nie Polski tylko żydowski
Dokładnie, ani polski reżyser (że Polański niby?), ani obsada, ani nawet nie jest to obraz POLSKOJĘZYCZNY, nawet nie o Polakach. Dlatego dziwi mnie 1.miejsce w rankingu 'polskich' filmów? Halo,kto to ustalał?
Hallo...! To, że na pierwszym miejscu, wśród argumentów krytykujących umieszczenie "Pianisty" w rankingu filmów polskich, raczyłaś/eś umieścić fakt, iż jego reżyserem jest Roman Polański nie świadczy na Twoją korzyść;] Polański JEST POLAKIEM, polskim reżyserem, który w Polsce niestety nie 'stacjonuje'. Albo mało wiesz na jego temat (co kiepsko o Tobie świadczy), albo czepiasz się bezpodstawnie świetnego reżysera. Film jest megazajebis^^ choć faktycznie nie zgadzam się z jego umieszczeniem w rankingu filmów polskich.
"Roman Polański, urodzony jako Raymond Roman Liebling" - faktycznie, brat przyrodni Jana Kowalskiego z Wąchocka. (sic) nie wiem, czy nieznajomość dokładnego życiorysu Polańskiego (jako człowiekiem gardzę nim, wybacz-do USA nadal ma zakaz wstępu, ktoś, kto zgwałcił 13-letnie dziecko - gratuluję ci autorytetów. Nawet Oscara nie odebrał, przykre) świadczy o mnie kiepsko? "Pianista" ok, bez szału, o czym więcej tu pisać? amen.
Skoro już zacytowałaś/eś pierwszą część zdania na poparcie swoich argumentów, należało podać i drugą: "Roman Polański, urodzony jako Raymond Roman Liebling - polski reżyser, scenarzysta, aktor filmowy i teatralny oraz producent filmowy..." zwracam uwagę na słowo "polski";] Na szczęście strona filmweb nie służy ocenianiu życiorysów, osobowości i czynów tak reżyserów, jak aktorów, a jedynie filmów. Dlatego też, doceniam wielce dorobek artystyczny Polańskiego, nie sugerując się jego 'zbrodniami'. Rozgraniczam te kwestie;) Pozdrawiam.
Taaa..ale ten 'polski' w dalszej części cytatu (którą celowo pominęłam) brzmi jak oksymoron. Kwestia narodowości reżysera to wg mojej poprzedniej wypowiedzi tylko jeden z argumentów, kolejność przypadkowa. Dziwi mnie,że tak bronisz Romka :-), mimo,że rozgraniczasz " dorobek artystyczny Polańskiego, nie sugerując się jego 'zbrodniami'"; ja nie potrafię, bo fakt,jakim człowiekiem jest artysta,zawsze rzutuje na twórczość. (w przypadku Polańskiego,jednak kręcił dość makabryczne obrazy- podobnie jak np.Beksiński i jego 'radosna' twórczość malarska).
A moja pierwsza wypowiedź summa summarum sprowadzała się do pytania - DLACZEGO "Pianista" figuruje na pierwszym miejscu POLSKICH filmów?! i nic więcej się za tym nie kryło, chociaż samego reżysera nie darzę sympatią (bo i za co?) Pozdr.