nie spodziewałem się rewelacji po Polańskim. To utalentowany człowiek, cieszący się renomą w środowisku filmowym, więc zawsze go oszczędzą, nawet jak zrobi gniota. Potrafi sprytnie wykorzystywać tzw. społeczne zapotrzebowanie na pewne tematy, np temat Holocaustu. Przede wszystkim, slabo oddane realia getta - zupelnie nie udzielila mi sie atmosfera wszechobecnego w getcie zagrożenia. Getto jak dekoracja teatralna. Fatalnie dobrany odtwórca głównej roli. Brody robi wrażenie oderwanego od rzeczywistości gapcia, podczas gdy Szpilman byl bystrym, ogarniętym facetem (na you tube jest świetny z nim wywiad). Fizycznie też jest pomiędzy nimi przepaść. Ale co najważniejsze, film nie przykuwa uwagi, nie wciąga, itp.
'dopoki nie wszedlem do internetu nie wiedzialem, ze na swiecie jest tylu idiotow' (St. Lem).
Szanowny kotbury, lepiej przestudiuj komentarze cesare 10 do wielu klasyków kina, a będziesz mógł nie raz przytoczyć ten cytat.
Akurat temat Holocaustu jest mu bliski z bardzo osobistego powodu, mianowicie sam Polański dzięki pomocy innych rodzin przeżył Holokaust. https://www.tvp.info/8832913/paryz-polanski-o-przezyciach-wo...
Szpiliman jest bardziej wzorowany na jego zachowaniu i doświadczeniach.
Nie ma też mowy o oszczędzaniu jego twórczości ponieważ jego produkcje były już wcześniej doceniane jego krótkometrażówka Dwaj ludzie z szafą z 1958 roku otrzymała wyróżniania na kilku festiwalach międzynarodowych, przypomnę, że były to początki jego twórczości. Wiec oczekiwania wobec Pana Polańskiego za sprawa jego twórczości są wysokie i gdyby stworzył gniota, krytycy szybko by zwrócili na to uwagę.
Resumując warto zaznajomić się z faktami, aby następnym razem nie wyjść na ignoranta.