Bardzo sceptycznie podchodziłem do faktu iż Polański rozpocząl realizację filmu o Władysławie Szpilmanie, gdyż wydawała mi się ta historia zupełnie "nie filmowa", jako jedna z wielu opowieści o tragedii czasów okupacji. Po obejrzeniu filmu zdecydowanie zmieniłem zdanie. Polańskiemu udało się z "historii jakich wiele" zrobić 'historię szczególną". Film jest bardzo dobry, godny uwagi i obejrzenia. Widać że Polański należy do mistrzów kina. Plus.