Nie rozumiem. Przyznam nieskromnie, ze jestem bardzo dobry z histy. Ale nie rozumiem dlaczego w polsce mlodzi mezszczyzni jak herbert czy szpilman nie brali udzialu w wojnie? Rozmumiem kolaborant milosza i bialoszewskeigo ktory nie chcial polamac tipsow. Albo wojtyla, nie walczyl. U mnie w rodzinie walczyli wlasci wie wszyscy, jak nie w podziemiu to na zachodzie. Czemu np szpilman suchal sobie radia?
Szpilman w swoich wspomnieniach też pisał, że nie chciał pracować fizycznie, bo wiedział, że to "źle wpłynie" na jego palce i jego dalsza kariera pianisty może stanąć pod znakiem zapytania.
Z drugiej strony myślę, że większa grupa artystów polskich tamtych czasów była zbyt wrażliwa, żeby stanąć do walki i zabijać innych (wyjątkiem może być Baczyński)
No to ciec. Przepraszam, ale wszyscy wujkowie i pradziadkowie jak mogli to byli na wojnie.
sam jesteś ciota...
mój sąsiad był elektrykiem i dostarczał prąd i też nie był na froncie bo ktoś musiał produkować elektryczność....
więc zanim coś napiszesz wpierw pomyśl...
nie każdy mógł walczyć, bo ktoś do cholery musiał pracować, żeby ktoś inny miał chleb, prąd, rozrywkę, albo trumnę i pochówek....
tak więc zamilcz cioto
Lepiej inteligencie wróć do szkółki i naucz się czytać. ""źle wpłynie" na jego palce i jego dalsza kariera pianisty" - faktycznie, wybacz masz rację, to że dla niego ważniejsze były paluszki od ojczyzny to znaczy, że był bohaterem jak ch*j.
Ja bym zginął za ojczyznę, jeśli by była taka potrzeba, połowa rodaków nawet nie wie co my (właściwie oni, tj. Polacy) wtedy zrobiliśmy, jakim heroizmem się wykazaliśmy, mnie od cioty wyzywasz, a sam byś tchórzu bał się walczyć. Ojczyzna się za takich jak ty wstydzi.
Poza tym studenciku nie mówię o wszystkich, tylko o tym przypadku. Wiadomo, ze nie każdy mógł walczyć, ale każdy przyczyniał się jakoś tak jak ty mówisz, ale chyba pianista to na chleb podczas wojny nie grywał....
Ten przypadek był znany, jego miejsce było przy fortepianie w I Programie Polskiego radia a nie na froncie!
I nie jestem żadnym studencikiem, studia skończyłem lata temu, za systemu, na który wszyscy tak naskakują, choć też się za niego wykształcili, ale są to zwykli niewdzięcznicy jak Kaczor, Plusk i reszta tej bandy, nawet z ludzie postPZPR, cwaniaczki jedne...
Tu się z Tobą zgadzam, ale wyzywanie członka rozmowy od cioty chyba nie leży w naturze dorosłego człowieka, jakim jesteś. Poza tym wyraziłem tylko swoją opinię, nie obrażając Ciebie ani twojej rodziny...
tylko wtrącę coś.
Był on żydem.
Honor polski raczej niezbyt go interesował, on po prostu chciał przeżyć.
"Ja bym zginął za ojczyznę, jeśli by była taka potrzeba, połowa rodaków nawet nie wie co my (właściwie oni, tj. Polacy) wtedy zrobiliśmy, jakim heroizmem się wykazaliśmy"
To jest chore myślenie. Zginąć za ojczyznę oznacza tchórzostwo - przeżyć za ojczyznę to jest dopiero bohaterstwo, w dodatku tak przez polaków niedoceniane. Lecieć w imię honoru i ojczyzny na śmierć, owdawiając i osierocając - pół biedy, ale kiedy jesteś inteligentny - zostawiasz kraj na pastwę karaluchów, które przed wojną się ukryły.
gdyby nie było Powstania Warszawskiego było by niefajnie bardzo delikatnie mówiąc, powstańcy w pewnym momencie wiedzieli, ze nie wygrają, że muszą zginąć, wierzyli, że ich śmierć coś zmieni.... mam szacunek do żywych, ale oni pracują nad tym, aby nie zapomnieć poległych towarzyszy!!!! Róbmy to samo co weterani!! Ocalmy zmarłych od zapomnienia....
Kapujesz już o co mi chodziło? To nie jest chore myślenie...
Ocena historyków co do sensu organizowania Powstania Warszawskiego jest nadal podzielona, wielu z nich uważa, że była to oznaka bohaterskiej głupoty, do którego doszła naiwna myśl, że Sowieci im pomogą (a właściwie to Polacy pod sowieckim dowództwem), choć od początku nie było w sumie realnych podstaw by myśleć, że im się uda. Tym bardziej, że dobrze wiedzieli o tym, że Niemcy już tej wojny nie wygrają. Wprawdzie Warszawa w planach Niemców miała spłonąć już wcześniej , ale bez powstania prawdopodobnie by do tego nie doszło. Być może uratowałoby to tysiące zabytków, nie mówiąc już o samych obywatelach miasta.
W tamtych czasach chyba nie było rodziny, która nie ucierpiała by przez wojenną zawiruche, no chyba że to rodzinna mądrość i w twojej nic sie nie stało. Jakby każdy z takiego założenia wychodził wsiowy mądralo to do tej pory żadnej wojny byśmy nie wygrali
Gdyby każdy z takiego założenia wychodził, to byśmy może wygrali. Nie pamiętam kto to powiedział, ale sparafrazuję: kiepski generał broni się do upadłego, dobry generał cofnie się i przegrupuje.
Czy aż tak cholernie trudno przeczytać całą rozmowę i nie wyrywać słów z kontekstu? Weź poczytaj trochę o tym co mówimy i przeczytaj całą konwersację, ok? Bo cytowanie fragmentu rozmowy i głupie ironie są nie na miejscu w takiej dyskusji...
Tak się składa że palce są bardzo ważne dla muzyków, a muzyka, którą grał podtrzymywała ludzi na duchu i nie pozwoliła zapomnieć, że Polacy nadal żyją, a jeśli oni to i Polska!
Ha, ha ale to było dobre. Krzysztof Kamil Baczyński w ogóle nie był wrażliwy, on był jak maszyna do zabijania. Racja. Padnę i zemrę. Patriotyzm Baczyńskiego i przypuszczając innych artystów był gorzki i bolesny w tych latach. Odczepcie się od Szpilmana - ciekawe czy wy byście walczyli tak strasznie jak teraz na tym forum, ciekawe czy w ogóle moglibyście zabić drugiego człowieka i czy bylibyście tacy cwani w obliczu takiej masakry. Bijcie się dalej na puste słowa, wielcy krytycy, ja wychodzę.
ZGADZAM SIĘ... teraz patrioci się znaleźli/
byłaby wojna to byście srali w majty i taka jest prawda.
a teraz wielcy Polacy !
W dzisiejszych czasach zbieraliby karabiny na NK, a nie walczyli naprawdę. W internecie każdy taki mądry.
Baczyński zupełnie nie nadawał się na żołnierza (astmatyk, chorowite, słabowite to to i nie skończył podchorążówki bo oblał egzamin z terenoznawstwa ale on się uparł). Gdybym go znała, to nawet bym mu ręcznie z głowy wybiła pomysł bawienia się w wojnę jakby trzeba było. A Białoszewski nie, że "nie chciał połamać sobie tipsów" - zacytuję, a po prostu najprawdopodobniej rozumiał, że będzie bardziej potrzebny po zakończeniu działań wojennych. Co Polsce z martwych młodych i utalentowanych?
jak miał brać udział w wojnie skoro był zamknięty w getcie albo musiał się ukrywać?? pomyśl trochę.....
a jeśli ci chodzi o dzień wybuchu wojny to po części masz rację, że mógł tak jak tysiące Żydów brać czynny udział w wojnie i zasilić armię II RP, ale on był pianistą, miał koncerty, prowadził programy radiowe itd. wyobrażasz sobie, że elektrownie nie produkują prądu a radio nie nadaje wiadomości i muzyki ku pokrzepieniu serc obywateli bo trwa wojna? ja sobie nie wyobrażam...
on nie walczył rękami, on grał do chwili kiedy mógł i tym mobilizował ludzi do walki, to była jego praca....
pretensje do Szpilmana są trochę na wyrost bo to jak pretensje do lekarzy, że byli w szpitalach, elektryków, że byli w elektrowniach a artystów, że grali, śpiewali itd. czyli bezpodstawne pretensje, wojna trwała, oni pracowali, bo ktoś musiał i tyle.
Racja. Muzyka patriotyczna w tamtym czasie bardzo wiele znaczyła dla Polaków, była dla nich prawdziwym pokrzepieniem i motywacją do działania. Zresztą Szpilman pomagał jak mógł, przemycał broń i jedzenie dla współtowarzyszy, z pewnością pomógłby w niedoli komuś, kto by tego potrzebował bardziej niż on.
oglądałeś film ? jesli tak to obejrzyj z kimś dorosłym i niech Ci wyjaśni co sie dzieje na ekranie
Walka to nie tylko strzelanie z karabinu.A teraz z innej beczki.Reżyser pedofil tak pokazał w tym filmie Powstanie Warszawskie jakby chodziło o powstanie w getcie i to jest lekko smutne.
Maciek ty jesteś taki tępy czy sobie jaja robisz??Po komu na wojnie taki niezdara jeszcze swoich pozabija,lepiej by zrobił gdyby grał na fortepianie i zachował swoją kulturę niż jakby miał się strzelać z innymi i swoich pozabijać.
Pozdro dla kumatych
PS:Piszesz o żydzie antypoloniście ,ale od ciebie to nie "zawiewa" antysemityzmem?
Może twoi przodkowie byli prostymi chłopami i jedyne co mogli zrobić to nosić broń Szpilman taki nie był za to był bardzo wartościowy.I żeby nie było nie po to piszę takie rzeczy żeby obrazić twoich przodków i Ciebie ,tylko uzmysłowić Ci ,że nie każdemu przeznaczone jest nosić broń Polska w okresie wojny także walczyła o zachowanie kultury ,którą Niemcy tak łatwo chcieli zniszczyć.
Macie racje. Przemyslalem to. Co innego walczyc z bronia, co innego slowem, a co innego miec wszystko w d.
Szczerze, gdybym żył w tamtych czasach to myślę że zgłosił się bym do walki w kampanii wrześniowej (choć nie wiadomo, czy nie stchórzyłbym, i nie wiadomo, czy wy byście nie stchórzyli), ale jeśli chodzi o Powstanie Warszawskie to trzymałbym się z dala od takiej walki, gdzie wszystko jest przesądzone. Jeśli zaś chodzi o powstanie w Getcie, to myślę, że walczyłbym, mimo że walka ta była by kolosalnie beznadziejna, to nie miałbym nic do stracenia. Ale Powstaniu Warszawskim jestem przeciwny-daremne rozwalenie 95 % stolicy i zabicie 200 000 mieszkańców.
spoko tylko że oni wszyscy wtedy wierzyli bardzo w to powstanie to była ich nadzieja i nie mieli pojęcia że się tak skończy ty też bys nie wiedział jasnowidzem nie jesteś>
Jakie mieli powody żeby wierzyć? Ruscy są już na przedmieściach, wiadomo jacy są, ale raczej 200 tys. ludzi by wtedy nie umarło. A jeśli Niemcy chcieliby przed poddaniem się wymordować Warszawiaków, to wtedy owszem, gdyby nie mieli już nic do stracenia, to mogliby chwycić za broń i umrzeć z bronią w ręku. A gdyby powstańcy jakimś cudem wygrali, to nie wiadomo jak zareagowaliby Ruscy, bo wyglądałoby to tak, że Rosjanie wchodzą do miasta, które samo wygrało z Niemcami. A jak wiadomo, Rosjanie chcieliby wtedy być postrzegani jako "wyzwoliciele"
A ja myślę że nie dane jest nam oceniać czyny tych ludzi, którzy musieli stawać przed tak trudnymi wyborami. Nigdy nie można być pewnym co zrobiłoby się na ich miejscu.. Nie żyliśmy w tamtych czasach, a decyzje nie sprowadzały się jedynie do odpowiedzi "tak" lub "nie".
No tak. Ale warto zadac sobie takie pytanie, czy walczylibysmy, slowem lub kula.
Szczerze wolał bym wyjechać z rodziną i mieć w "pompie" wojaczki. Niż narażać się za jakiś generalików w schronach. Dla mnie ojczyzna to są osoby które sa mi bliskie, nic wiecej. Nie widze w tym żadnej glori i chwały, ginąc i odbierać życie innym, którzy tak jak ja zostali przymuszeni do walki. Co innego obrona wlasna, co innego prywatna zemsta, a co innego glupota mlodego który sie zaciąga. Polecam tekst tuwima http://www.youtube.com/watch?v=7wChlvZbXjY , lub http://www.youtube.com/watch?v=D5eCtt2Ayl4 Nie popularne prawda ;] ?
1000 % racji. Zgadzam się z tobą w każdym słowie.
Trzeba też odróżnić powstanie od dajmy na to kampanii wrześniowej. Jeśli chodzi o kampanię-to biję brawo walczącym, wtedy przynajmniej w pierwsze 2 tygodnie były szanse na wygraną, a sama obrona miała jakiś sens. Przykładem może być to że do 2 października Polska w kampanii wrześniowej stawiała niemały opór. A powstanie warszawskie to była radocha przez pierwsze 3,4 dni, później się za przeproszeniem ze**ało