Zgadzam się z przedmówczynią - dialog Szpilmana i Hosenfelda z książki ma inną wymowę niż ten filmowy... no jest poza tym lepszy. jest, lepiej skonstruowany (sic! - stworzyła go rzeczywistość) najpierw pytanie "czy pan jest Żydem?", a po jakimś czasie kolejne pytanie, tym razem zaskoczonego Szpilmana "Pan jest Niemcem?" Co za spotkanie! Jak nieważne są etykietki wobec człowieczeństwa! Z całym szacunkiem dla Polańskiego, którego bardzo lubię... wolę jednak książkę.