mnie opowieść o bohaterach nie uwiodła...byłam wręcz nieco zażenowana odczuciem, że kamera tylko czeka na to, aż któryś z uczestników konkursu potknie się i skręci kostkę, kichnie na scenie czy ujawni sensacyjne dziwactwa..trochę bałam się patrzeć ;)
w związku z tym, że śledzę Konkurs Chopinowski w stopniu zaangażowanym - może nie słucham wszystkich występów, nie czekam do nocy na ogłoszenie wyników - udziela mi się pełen wachlarz nastrojów uczestników, "czuję" emocje widowni , nauczycieli.... - i w filmie, moim zdaniem, zostało to spłycone przez zero-jedynkowe kontrasty - matkująca nauczycielka versus ostre niczym brzytwa komentarze nauczycielki rewelacyjnej Rosjanki..śmiech i wino versus napięcie i ćwiczenia do nocy..mnie to nie urzekło, ale być może gdybym nie znałam wyników konkursu i patrzyła na uczestników bez świadomości kto zacz, to odgrzany kotlet smakowałby bardziej :)
uwiodła mnie muzyka muzyka muzyka muzyka i to dla niej 6+!..
Osobiście nie mogłam patrzeć na to jak perfidnie podglądali ciężkie emocje Evy po ogłoszeniu wyników. Trochę jak dziennikarze-hieny bez kręgosłupa moralnego.
Rozumiem Wasze nastawienie, jednak ja odebrałem to inaczej, ze Eva i Hao najwiecej oddali swojego życia przynajmniej tak to bylo pokazane i też przezyli największe rozczarowanie i ja razem z nimi to odczuwałem. Jednoczesnie cala 12 a wcześniej 40 jest top top na świecie i do tego wszyscy bardzo młodzi i tego nikt im nie odbierze. Czasem nie wiedziałem czy oglądam film czy dokument, tak mnie wciągnął od pierwszej sceny. Przeżycia i emocje tych pianistow na poczatku swojej drogi, języki, kultury, miasta i miejsca tak różne, łaczaca wszystkich muzyka i w tle Warszawa, ciężka praca, wielkie radości i smutki, chyba nigdy jeszcze czegos takiego nie oglądałem. Montaż, muzyka, nie wiem jak im się udalo takie intymne sceny sfilmować, ale naprawdę podziwiam zarowno tych którzy grali swoje role życia jak i ekipę filmową ktora to zrobiła, dzięki
Bo wszyscy wraz z żyri wiedzieli że przyjechała wygrać kolejny konkurs ,a sam Chopin ją nie obchodzi. W dodatku była rozpieszczona i podeszła do tego lekceważąco,W trakcie ogłaszania wyników była przekonana, że wygrała. Oczywiście taki konkurs żywi się innymi prawami i nie liczy się sama technika . Jej nauczycielka to widziała, poszła do kogoś z organizatorów ją zmotywować, organizator pierwsze co to rzucił sugestie, że może dziecię nie lubi tych koncertów ,znaczy muzyki.Może i nie lubi, może wybrao to za nią a jej wszytsko jedno co gra lub nie lezy jej Chopin co jak chwile pomyśleć byłoby zrozumiałe,to bardzo polskie brzmienie,może się nie podobać