Po pierwszej części nie liczyłem na coś fajnego, no i może dlatego tym razem przeżyłem pozytywne zaskoczenie.
Historia i dialogi nie są już tak drętwe jak w pierwszej części (ale momentami jest drętwo, ale może ja za stary jestem).
Karol Rot - szacun!
No i najważniejsze: Druga część zdecydowanie jest mniej płytka niż pierwsza, daje do myślenia (ważne aby wytrwać do końca).