Jest jakaś doza ironii w tym, że Sienkiewicz tłumaczy Korkowi język poezji, ucząc go, że ze przez dobór odpowiednich związków frazeologicznych czytelnik ma szanse dojrzeć coś więcej niźli tylko to, co napisane wprost. Niestety, a może stety, język filmu przykładu z języka poezji w tym przypadku nie bierze i nie ma tu absolutnie nic więcej dla widza niż to, co widzi na pierwszym planie. Moralizatorstwo, krindż i płasko napisane postacie to jedno, ale pusty śmiech człowieka ogarnia, gdy muzycznym tłem do podróży pociągiem jest Passenger, do baraszkowania na łące Dmuchawce, latawce, wiatr, do rozterek autystycznego chłopaka „Creep” a przy ukazaniu grupki młodzieży dudni hip hop „to my z ostatniej ławki świry coś tam”. Serio, czy twórcy grali tu w jakieś bingo? Aż dziw że przy napisach końcowych nie wybrzmiały Elektryczne Gitary i „To już jest koniec…” Co do młodych aktorów to mam wrażenie, że Korek i Dante grani są powyżej scenariusza, reszta… no cóż, czasem zęby bolą jak swoje kwestie duka siostra Cegły, serio, w dużym filmie to aż nie przystoi, ktoś mógł tę dziewczynę lepiej przygotować. Realizm? Po lekcji z gwiazda porno byłaby afera na całą Polskę. Kuratora by zwalniali, rodzice z widłami pod szkołą, a nie jakaś tam komisja dyscyplinarna (Psów się naoglądali? Nie ma w szkole czegoś takiego) na którą z buta wbija autysta i ratuje pana psora. Ludzie kochani… Euforia, Sex Education niestety nie ten poziom. Przy PM2 Beverly Hills 90210 to dokument.
4/10